Sobota nie była na turnieju WTA w Cincinnati dniem faworytek półfinałów zawodów. Po pierwsze Iga Świątek uległa w trzech setach Coco Gauff - zawodniczce, którą wcześniej ogrywała bez utraty nawet jednego seta siedmiokrotnie, do czego Amerykanka odniosła się zresztą w swoim pomeczowym wywiadzie. Po drugie zaś Aryna Sabalenka, wiceliderka światowego rankingu, przegrała z Karoliną Muchovą, która zajmuje "zaledwie" 17. miejsce w klasyfikacji - choć warto nadmienić, że ostatnio błysnęła docierając do finału wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Dramat Igi Świątek, nie zagra w finale. Thriller w starciu z Coco Gauff WTA Cincinnati. Aryna Sabalenka odpada z Karoliną Muchovą. "Albo wygrywasz, albo..." W tym miejscu należy wspomnieć, że mecz Białorusinki z Czeszką miał mocny zwrot akcji - otóż pierwszego seta wygrała Sabalenka, która kropkę nad "i" w tej odsłonie postawiła w tie-breaku (7-4). Potem jej oponentka dała jednak prawdziwy koncert, triumfując 6:3, 6:2. Reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów zdobyła się po zakończonej potyczce na dwa wpisy w swojej instagramowej relacji - pierwszy miał wydźwięk mocno pozytywny, bo tenisistka podziękowała wszystkim związanym z turniejem w Ohio, dodając, że "widzą się za rok". W drugim zaś można było mimo wszystko wyczuć pewną nutkę zawodu. Było tak blisko. Hubert Hurkacz o krok od pokonania lidera rankingu Rywalizacja Sabalenka - Świątek nabierze nowych rumieńców na US Open Druga rakieta świata - tak samo zresztą, jak i Iga Świątek - nie ma wiele czasu na roztrząsanie przegranej, bowiem już niebawem rozpoczną wielkoszlemowe zmagania w ramach US Open. Ich oficjalny początek został wyznaczony na 28 sierpnia. Sabalenka niezmiennie chciałaby nie tylko zatriumfować na tym turnieju, ale przy okazji spróbować znów przypuścić szturm na pozycję "jedynki" rankingu WTA. Raszynianka jednak bez wątpienia tanio skóry nie sprzeda, zwłaszcza, że w Nowym Jorku będzie występować w roli obrończyni tytułu z ubiegłego roku.