Zazwyczaj komunikaty są suche - "reprezentant na dopingu", "medalista olimpijski złapany", "próbka A zawodnika dała wynik pozytywny". - Wydaje się, że wtedy sprawa dotyczy jednostki, konkretnego zawodnika, ale to łańcuch zdarzeń doprowadza do tego, że ktoś ma pozytywny wynik badań antydopingowych. Dlatego w agencjach antydopingowych istnieją zespoły śledcze. Badamy jak doszło do tego, że zawodnik ma pozytywny wynik. Ustalamy, czy może ktoś mu podał doping?. Może on w ogóle o tym nie wiedział? Może zrobił to trener, może kolega? - mówi Agnieszka Ostrowska kierownik Zespołu Analitycznego-Śledczego POLAD-y. Pytań jest więcej i spraw do ustalenia jest więcej. Ktoś mógł sprzedać substancję nielegalnie? Ktoś mógł ją wyprodukować w nielegalnym laboratorium? W danym preparacie mogły się znajdować na przykład środki weterynaryjne, a więc ktoś mógł narazić zawodnika na utratę zdrowia i życia? Po nitce do kłębka. POLADA ustala nabywcę zabronionych środków Zespół powstał 22 listopada 2017 roku. Od razu zajął się dwoma śledztwami. Należały one do tzw. spraw nieanalitycznych. Sprawa nr 1. Zawodniczka miała pozytywny wynik. Zeznała, że środek podał jej trener. Nie miała na to dowodów. Pion śledczy działał sprawdzając każdy sygnał. Po konsultacji z oficerem naukowym ustalił, że zabroniona substancja znajdowała się w leku na receptę. Po wydaniu zgody przez prokuraturę, znalazł aptekę w którym lek wykupiono. Można było też zweryfikować kto go kupił. Czy trener? Czy zawodniczka? W wyniku śledztwa trener został ukarany czteroletnią dyskwalifikacją. Sprawa nr 2. Miała już charakter międzynarodowy. Trzeba było ustalić, czy zawodnik rzeczywiście przebywał kilka lat wcześniej na terenie innego państwa? Problem w tym, że państwo nie należy do Unii Europejskiej, a na dodatek prowadzone były w nim działania zbrojne. W badania sprawy były zaangażowani eksperci międzynarodowi, ambasady, prokuratura, Straż Graniczna. Zagadkę rozwiązano. Szef Interpolu oddelegowany do walki z dopingiem Walka z dopingiem to dziś priorytet dla służb na całym świecie. Polska Agencja Antydopingowa współpracuje z zespołem śledczym Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA). Pracują tam wybitni specjaliści, szefem zespołu jest były szef Interpolu. Zespół działa 24 godziny na dobę przez siedem dni na dobę. Nie tak dawno śledczy w Polsce weszli do mieszkania producenta środków dopingujących. Akcja miała wymiar międzynarodowy, równocześnie na całym świecie zatrzymano innych przestępców. Grupy narkotykowe przejmują rynek dopingu w sporcie POLADA najczęściej współpracuje z polską policją, Centralnym Biurem Śledczym, Strażą Graniczną. W kraju - tak jak na całym świecie - działają nielegalne laboratoria produkujące substancje zabronione w sporcie. Jest ich coraz więcej. Zyski ze sprzedaży i dystrybucji środków dopingujących są coraz większe. - Bo dziś jest to rynek niskiego ryzyka, a wysokich zysków - tłumaczy Agnieszka Ostrowska. Często bywa tak, że w nielegalnych laboratoriach produkowało się przedtem narkotyki, a teraz środku dopingujące, najczęściej sterydy. Mechanizm produkcji i dystrybucji działa podobnie jak w przypadku produkcji i dystrybucji narkotyków. Nielegalne laboratoria, ludzie-słupy na których konta są przelewane środki, zagraniczne serwery na których rejestruje się strony oferujące preparaty. Dlatego operację prowadzą wyspecjalizowane wcześniej w walce z biznesem narkotykowym grupy policyjne. POLADA ustala zawartość preparatów, oraz to, czy znajdują się na liście zabronionych środków. Ich posiadanie i rozprowadzanie jest zabronione. Grożą za to trzy lata więzienia. Kara została wprowadzona wraz z ogłoszeniem Ustawy o Zwalczaniu Dopingu w Sporcie. - 90 procent dziś naruszenia przepisów antydopingowych wiąże się z naruszeniem przepisów karnych - mówi Agnieszka Ostrowska. Olgierd Kwiatkowski