To właśnie Weronikę Ewald trener Dawid Celt wybrał jako zastępczynię Igi Świątek, gdy pod koniec marca okazało się, że liderka rankingu WTA nie wystąpi w Astanie w starciu z Kazachstanem. Było raczej oczywiste, że nastolatka nie zagra przeciwko Jelenia Rybakinie czy Julii Putincewej, ale już sama możliwość obcowania z czołowymi tenisistkami świata było wielkim wyróżnieniem. I dostrzeżeniem talentu, który ma zawodniczka z Tczewa. Sama Weronika Ewald podkreślała już, że wzoruje się a dwóch tenisistkach: Naomi Osace i Idze Świątek. Tę drugą mogła obserwować podczas treningów na kortach, które Weronice wybudowali rodzice, by mogła rozwijać swoją karierę. - Zainspirowała mnie podejściem do treningu. Wyglądała, jakby grała najważniejszy mecz w życiu. Trenowała absolutnie na 100 procent, nie odpuszczała żadnej piłki. Jej trening nie kończył się na korcie - mówiła kilka miesięcy temu. Weronika Ewald powoli wchodzi w świat dorosłego tenisa. Właśnie osiągnęła drugi półfinał Świątek w juniorskim tenisie osiągnęła wiele, wygrała m.in. Wimbledon. Ewald w tym roku była w ćwierćfinale Australian Open, ale jak sama mówiła, skupia się już głównie na turniejach seniorskich. Świątek zaczęła grać w nich jako 15-latka, tczewianka - rok później. Zadebiutowała rok temu podczas eliminacji do BNP Paribas Open w Warszawie. Dzień przed spotkaniem z Despiną Papamichail doznała kontuzji, próbowała grać, ale skreczowała w drugim secie. Później było już lepiej - pod koniec listopada w zawodach ITF w Monastyrze Ewald doszła do półfinału, w grudniu zadebiutowała w rankingu WTA. Właśnie z występami w tym tunezyjskim kurorcie wiążą się jak na razie jej największe sukcesy. 17-latka z Gdańskiej Akademii Tenisowej rozgrywa bowiem dopiero swój dziewiąty zawodowy turniej, a już szósty w Monastyrze. Po raz drugi osiągnęła tam fazę półfinału, a zrobiła to w doprawdy imponującym stylu. W pierwszej rundzie Weronika Ewald pokonała Białorusinkę Hannę Winahradawą 6:0, 6:0 - "rowerkiem" wygrała po raz pierwszy w zawodowym tourze. Później uporała się z zaledwie 15-letnią Meksynką Lyą Fernandez, której wróży się wielką karierę - przecież nieczęsto zdarza się, że zaledwie 14-letnia dziewczyna wygrywa turniej ITF. A tego rok temu w Cancun dokonała Meksykanka. Polka prowadziła 7:6 i 3:2, gdy Fernandez poddała spotkanie. Ważne starcie z Egipcjanką. Stawką będzie pierwszy finał w karierze Dziś rywalkę Weroniki Ewald była reprezentująca Indie Tanisha Kashyap - Polka uporała się w zaledwie 82 minuty. Pierwszego seta ustawiła sobie dość szybko, objęła prowadzenie 4:0, by zakończyć wynikiem 6:3, po asie serwisowym. W drugiej partii tczewianka szybko uciekła na 3:0, w kolejnym gemie, przy swoim serwisie, prowadziła 40:0. Wtedy wdarło się w jej grę lekkie rozprężenie, Kashyap zdołała odrobić jedno przełamanie. Polka zareagowała sportową złością - w trzech ostatnich gemach tego meczu wygrała 12 z 15 punktów. I cały mecz 6:3, 6:1. Wyraźna porażka rywalki Igi Świątek. Tuż przed Wimbledonem! W półfinale jej rywalką będzie rozstawiona z piątką Egipcjanka Lamis Alhussein Abdel Aziz, wyżej notowana od Polki w rankingu, mająca dziś za sobą "spacerek" w starciu z Francuzką Emmanuelle Girard. Wygrała bowiem 6:1, 6:0. Z Tunezji Weronika Ewald chce się przenieść do Chin, by tam zagrać w turnieju ITF W25 w Naiman Qi. A później znów ma wystąpić w turnieju WTA w Warszawie. Turniej ITF W15 w Monastyrze (korty ziemne); ćwierćfinał Weronika Ewald (Polska) - Tanisha Kashyap (Indie) 6:3, 6:1