Mistrzyni z Osaki na drodze Rybakiny. Hit, który może wyłonić rywalkę Świątek
Maria Sakkari od dłuższego czasu ma problem z nawiązaniem do dawnych sukcesów, w trwającym sezonie tylko raz udało jej się wygrać trzy mecze z rzędu w drabince głównej turnieju. Ostatnio dwa zwycięstwa zanotowała z kolei podczas US Open, a w Tokio bardzo liczyła na co najmniej powtórkę tego wyniku. W stolicy Japonii stoczyła bój ze świeżo upieczoną triumfatorką turnieju w Osace, a mecz był ważny z perspektywy Jeleny Rybakiny, bo wyłonił jej rywalkę w drugiej rundzie. Jeśli Kazaszka jej nie pokona, podczas WTA Finals, gdzie wystąpi Iga Świątek, będzie zaledwie rezerwową.

Maria Sakkari po raz ostatni w finale turnieju WTA grała w marcu 2024 roku, kiedy to w Indian Wells uległa w starciu o trofeum Idze Świątek. Później często zmieniała trenerów i nie była już w stanie nawiązać do dawnego poziomu. Z problemami boryka się do dziś, co jest o tyle niepokojące, że mówimy przecież o byłej trzeciej rakiecie świata (na podium rankingu WTA znalazła się w 2022 roku).
30-letnia Greczynka w kończącym się sezonie nie zachwycała, jedynie podczas turnieju WTA 1000 w Madrycie była w stanie wygrać trzy mecze z rzędu w drabince głównej. Wówczas pokonała wyżej notowane Wang Xinyu, Magdę Linette i Jasmine Paolini, a jej zwycięski marsz powstrzymała dopiero w czwartej rundzie Elina Switolina.
Sakkari poza tym dwukrotnie w 2025 roku wygrywała dwa mecze z rzędu w turnieju głównym - najpierw w Waszyngtonie, gdzie ograła Katie Boulter oraz Emmę Navarro a przegrała z Emmą Raducanu, później w US Open - tam pokonała Tatjanę Marię i Annę Bondar, uległa Beatriz Haddad Maii. Później błyskawicznie pożegnała się z marzeniami o dobrym wyniku w Guadalajarze, bo została rozbita w pierwszej rundzie, nie szło jej także w Azji. W Pekinie wygrała jeden mecz, w Osace żadnego. Kolejną szansę na przełamanie miała w Tokio.
WTA Tokio. Maria Sakkari zagrała z Leylah Fernandez
Sakkari w Japonii najpierw musiała przedzierać się przez kwalifikacje - najpierw pokonała Zeynep Somnez (7:5, 6:3), później bez straty seta rozprawiła się z Susan Lamens (6:3, 6:3). I weszła do drabinki głównej turnieju WTA 500. W pierwszej rundzie trafiła na notowaną na 22. miejscu w światowym rankingu Leylah Fernandez, czyli triumfatorkę zakończonego 19 października turnieju WTA 250 w Osace.
Greczynka, która jest 54. w rankingu, miała dużą szansę na to, by zapisać pierwszego seta na swoim koncie. Wprawdzie jako pierwsza straciła podanie, ale sama szybko dwukrotnie przełamała rywalkę, następnie wybroniła break pointa i prowadziła już 5:2. Kanadyjka powoli zaczęła się rozkręcać, jednak przy stanie 4:5 musiała bronić piłek setowych. Sakkari ich nie wykorzystała, co było momentem zwrotnym w partii, bo Fernandez zaczęła odrabiać straty, a ostatecznie wygrała po tie-breaku.
W drugim secie żadna z zawodniczek nie była w stanie wypracować większej przewagi. Gra toczyła się gem za gem, aż przy stanie 5:4 dla rywalki Sakkari serwowała po to, by utrzymać się w meczu. Nie obroniła jednak podania, Fernandez triumfowała w secie oraz w całym meczu (7:6(5), 6:4), który trwał dokładnie 120 minut.
Teraz Fernandez czeka znacznie trudniejsze zadanie - w drugiej rundzie zagra z rozstawioną z "2" Jeleną Rybakiną, która dopiero od tego etapu rozpoczyna swój udział w turnieju rangi WTA 500. Reprezentantka Kazachstanu do Tokio przyjechała podbudowana triumfem w Ningbo i będzie jedną z faworytek do turniejowego zwycięstwa.
Reprezentantka Kanady nie stoi jednak na straconej pozycji, ma bowiem korzystny bilans spotkań z Rybakiną - wygrała dwa z trzech meczów z tą rywalką. Fernandez po raz ostatni pokonała Kazaszkę w lipcu w Waszyngtonie, rok wcześniej w Cincinnati również triumfowała. Rybakina jedyne zwycięstwo nad Kanadyjką odnotowała z kolei w lutym 2024 roku w Dosze.
Dla Rybakiny turniej w Tokio jest istotny pod kątem zbliżającego się WTA Finals. Jeśli Kazaszka przegra z Fernandez, w Rijadzie, gdzie zobaczymy najlepsze zawodniczki sezonu, w tym Igę Świątek, będzie zaledwie rezerwową. Jeśli dojdzie co najmniej do półfinału, na pewno zobaczymy ją w rywalizacji.














