Już poniedziałek dostarczył sporych sensacji w Dubaju, choć przecież te największe gwiazdy wciąż czekały na swoje pierwsze spotkania. Pożegnały się jednak z marzeniami obie finalistki z WTA 1000 w Dosze, najpierw Jelena Ostapenko, a po niej Amanda Anisimova. Ta druga sensacyjnie przegrała ze swoją rodaczką McCartney Kessler. I to właśnie Kessler "wpadła dziś w objęcia" Coco Gauff, z nią zmierzyła się o trzecią rundę. Oczywistą faworytką była Gauff, trzecia zawodniczka rankingu, mistrzyni WTA Finals i jesiennego turnieju w Pekinie. I tak przecież kapitalnie prezentująca się na starcie tego sezonu, gdy w United Cup nie dała najmniejszych szans Idze Świątek. I do ćwierćfinału Australian Open kontynuowała swoją passę. A teraz przegrała już trzeci mecz z rzędu. A po raz drugi, gdy była absolutną faworytką. Ostatnia taka seria? Na koniec jesieni w 2022 roku, w Guadalajarze i WTA Finals w Fort Worth. tedy miała 18 lat, była już zmęczona sezonem. Amerykanka nie sprostała też bowiem w Dosze Marcie Kostiuk, dziś powtórzyła się historia w starciu z Kessler. Znów dwa sety, znów cała masa błędy 20-latki, znów frustracja po nieudanych forhendach. Wygląda na to, że po niedawnej jesiennej trenera znów coś jest nie tak. WTA 1000 Dubaj. Coco Gauff kontra McCartney Kessler w drugiej rundzie. Sensacyjny scenariusz tego meczu W 19 pierwszych gemach doszło tylko do dwóch przełamań, oba były na korzyść Kessler. I to nie tak, że Gauff nie miała swoich szans - miała ich sporo. Tyle że wówczas zawodziła, popełniała zaskakujące błędy, trafiała czasem prostymi zagraniami w połowę siatki. Grała przy tym jakby od niechcenia, nie było u niej tej iskry, choćby przy podaniach. Zdarzało się przecież, że popełniała po kilkanaście podwójnych błędów serwisowych, ale jednak miała też więcej asów i jeszcze więcej wygrywających podań. A dziś? Jedyna podwójna pomyłka w jej ostatnim gemie, zaledwie cztery asy. I sporo podań, które na Kessler nie robiły wrażenia. Jeszcze więcej psuła jednak na returnie, a rywalka tylko czekała na swoją szansę. I ją dostała, w dziewiątym gemie, przy stanie 4:4. Przełamała faworytkę, a za chwilę dopięła swego, wygrała seta 6:4. Obu zapisano aż po 20 niewymuszonych błędów, znacznie mniej winnerów. Koszmarne statystyki, a przeciez w drugiej partii wcale nie było lepiej. Już na starcie Kessler ponownie wywalczyła breaka, za chwilę podwyższyła na 2:0. I trzymała dość bezpiecznie tę przewagę, niemal do końca. Gdy w szóstym gemie Gauff udało się doprowadzić do równowagi, nawet gdy Kessler drugi serwis zagrała lekko w środek kara serwisowego, to Coco i tak popsuła forhend w dłuższej wymianie. Było więc 6:4, 5:4, gdy Kessler serwowała po sensacyjny triumf. I swoją pierwszą w karierze wygraną z zawodniczką z TOP 10, w trzeciej próbie. A wtedy, przy stanie 30-30, Coco rozegrała dwie akcje na swoim wybitnym poziomie, dyktowała warunki. Wydawało się, że skoro udało jej się pierwszy raz przełamać McCartney, to już pójdzie za ciosem. A tymczasem za chwilę sama straciła serwis. I drugiej pomyłki Kessler już nie zanotowała. Wygrała 6:4, 7:5. W środę zagra o ćwierćfinał z Emmą Raducanu lub Karoliną Muchovą.