Belinda Bencic znalazła się w kadrze Szwajcarii na Billie Jean King Cup. Dla mistrzyni olimpijskiej z Tokio oznacza to powrót na kort po kilkunastomiesięcznej przerwie. Ostatni jak na razie mecz rozegrała 12 września 2023 roku. Uległa wówczas Białorusince Aliaksandrze Sasnowicz na turnieju w San Diego. W kwietniu Bencic urodziła córkę Bellę. Wyczekiwała tej chwili z ekscytacją. - Każdy dzień przynosi coś nowego, to jest wspaniałe. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i nie wyobrażamy już sobie życia bez niej - oznajmiła w programie "Sportpanorama" na antenie radia SRF. Wielka rywalka Świątek wydała komunikat. Dla niej to już koniec Belinda Bencic ponownie w wielkiej grze. Wraca na światowe korty już w listopadzie - Ale od samego początku było jasne, że wrócę na kort - dodała Bencic. - Mam 27 lat, czuję się dobrze, przede mną jeszcze kilka dobrych lat w tourze. Moim celem pozostaje triumf w turnieju wielkoszlemowym. Największy sukces w dotychczasowej karierze szwajcarskiej tenisistki to tytuł mistrzyni olimpijskiej. Sięgnęła po niego w Tokio przed trzema laty. W finale pokonała Czeszkę Marketę Vondrousovą 7:5, 2:6, 6:3. - Gra w tenisa jest jak jazda na rowerze, nigdy się tego nie zapomina. Muszę jednak osiągnąć jeszcze lepszą formę. Nadal karmię piersią. Należy to wziąć pod uwagę. Ale mam odpowiednio ułożony plan fitness. Moje ciało spisuje się coraz lepiej - zapewnia Szwajcarka. Turniej finałowy Billie Jean King Cup będzie rozgrywany w dniach 13-20 listopada w hiszpańskiej Maladze. Nie weźmie w nim udziału Iga Świątek, co oznacza, że nie będzie miała okazji przywitać się z Bencic po dłuższej przerwie. Więcej o absencji liderki światowego rankingu piszemy TUTAJ.