Tenis uwielbia takie historie, bo takie przypadki już się zdarzały. Zawsze budzą ogromne zainteresowanie. Nieznana wcześniej zawodniczka wychodzi z anonimowego świata juniorek i ogrywa najlepsze zawodniczki. Siedem takich tenisistek w XXI wieku Andriejewa w Madrycie pokonała w pierwszej rundzie finalistkę US Open z 2021 roku Kanadyjkę Leylah Fernandez (49. WTA), w drugiej Brazylijkę Beatriz Haddad Maię (14. WTA). W XXI wieku siedem zawodniczek poniżej 16 roku życia wygrało w WTA mecz z tenisistką z top 20. Wśród nich jednak tylko jedna, która później zrobiła karierę - Amerykanka Cori Gauff. Trzy lata temu w Australian Open pokonała Naomi Osakę. Pozostałe tenisistki spektakularnych wyników nie miały. Popadły w anonimowość. Dobrze o tym pamiętać. Nagły sukces nie oznacza później rewelacyjnych wyników. Andriejewa w 2023 roku: 15 meczów i 15 zwycięstw Na razie jednak wyniki Rosjanki budzą podziw. W 2023 roku dopiero zadebiutowała w zawodowym cyklu. Wygrała wszystko, co było do wygrania. Sięgnęła po trofea w szwajcarskich turniejach rangi ITF W60 (w kobiecym tenisie to turnieje tzw. drugiej kategorii, odpowiednik męskich challengerów - przyp. ok) - w Chiasso i Bellinzonie. Pokonała tam chociażby - i to 6:4, 6:0 - półfinalistkę Rolanda Garrosa z 2020 roku Argentynkę Nadię Podorską i inną niezłą zawodniczkę Francuzkę Fionę Ferro (2:6, 6:1, 6:4). Te dwa turnieje przypieczętowały jej awans do kwalifikacji wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Teraz dołożyła do tego dwie wygrane w Madrycie. Bilans tego sezonu: 15 meczów i 15 zwycięstw. Serwis z prędkością 185 kilometrów na godzinę - Staram się zachować spokój, robić swoje - mówi Andriejewa, która nagle znalazła się w blasku fleszy. A przecież nadal pozostaje anonimowa, nawet dla WTA. Na stronie oficjalnej organizacji przy rankingowej adnotacji wciąż nie ma fotografii rewelacyjnej nastolatki. Pojawiły się za to pierwsze statystyki meczowe. Robią wrażenie. Na przykład serwis z prędkością 185 km/godz. w meczu z Fernandez. - 185 km/godz., poważnie? Do tej pory mój rekord wynosił 183 km/godz. Ojej, to genialne - dziwiła się Rosjanka. Tenisowych atutów posiada więcej. - Nie powinniście ze mną grać szybko, bo dobrze sobie radzę z utrzymaniem wysokiego rytmu. Porównałabym się do Ons Jabeur. Lubię urozmaicać grę slajsami, skrótami i zmianą rytmu. Wolę grać na kortach ziemnych - mówiła o swojej grze Andriejewa. Iga Świątek miała dużo trudniej Tenisowych umiejętności nikt jej już nie odbierze. Pytanie skąd jednak tak nagle pojawiła się w elicie. Dostać "dziką kartę" do turnieju WTA, nie pochodząc z kraju-organizatora, jest niemal nieosiągalne nawet jeśli odnosi się wielkie sukcesy. Iga Świątek też wygrywała turnieje ITF w wieku 15 lat (aż trzy), choć niżej rangi, ale później nawet jako mistrzyni juniorskiego Wimbledonu, w WTA musiała przedzierać się przez kwalifikacje. Andriejewa ma świetne wyniki jako juniorka. Jest na trzecim miejscu w rankingu ITF Juniors, najlepszych tenisistek świata do 18. roku życia. Co ciekawe, porażek w tym roku doznała właśnie w juniorskich rozgrywkach, przegrywając trzy finały, w tym juniorski Australian Open (ze swoją rodaczką Aliną Korniejewą). Niedawno federacja tenisowa zmieniła przepisy dzięki którym juniorki z top 5 na koniec sezonu dostają dzikie karty do zawodowych turniejów. Za czasów Świątek ten przepis nie obowiązywał. Nie dotyczy również Andriejewej, bo ona nie ma jeszcze ukończonych 17 lat. Uwaga! To jest cudowne dziecko, ale tylko dziecko Rosjanka ma jednak dobrych menedżerów. Pierwszą "dziką kartę" do WTA otrzymała już w ubiegłym roku do turnieju WTA 250 w Monastyrze. Agenci dobrze pilnują jej kariery, podobnie jak jej siostry Eriki, która zajmuje 114. miejsce w rankingu WTA. Obie pochodzą z Krasnojarska, potem przeniosły się do Moskwy, a półtora roku temu, wybierając między akademią Rafaela Nadala na Majorce, postawiły na akademię w Cannes na południu Francji. Andriejewą prowadzi dwóch francuskich trenerów, którzy siedzą w loży zawodniczki w Madrycie - Jean-Christophe Faurel i Jean-Rene Lisnard. Obaj przestrzegają przed robieniem z Rosjanki gwiazdy. - Uwaga! Mamy do czynienia z cudownym dzieckiem. Ale to tylko dziecko - przestrzega w "L’Equipe" Lisnard. - W tej chwili jest jak gąbka. Ma pragnienie nauki i dojrzałości, wchłania wiedzę tak jak tego chcą wszyscy trenerzy. Nie trzeba jej uczyć gry w tenisa. Moim zdaniem ma w sobie coś z Daniiła Miedwiediewa. A ma dopiero 15 lat - dodał francuski szkoleniowiec. W sobotę Andriejewa zagra z Magdą Linette. O 15 lat starsza Polka będzie miała trudne zadanie, bo jak powstrzymać ten młodzieńczy żywioł? Olgierd Kwiatkowski