W tekście Onetu, prezes PZT Mirosław Skrzypczyński został oskarżony o stosowanie przemocy domowej. Poruszono też wątek rzekomego molestowania zawodniczek, w czasach, gdy był trenerem Energetyka Gryfino. Sam Skrzypczyński zanegował, że te rzeczy miały miejsce. Stwierdził, że była teściowa, która oskarża go o przemoc domową, jest "chora psychicznie". W rozmowie z dziennikarzem Interii prezes Mirosław Skrzypczyński zdecydowanie zareagował na zarzuty. - Zostanie wydane oświadczenie, w którym ustosunkujemy się do tych obrzydliwych kłamstw - powiedział Interii, po czym przerwał połączenie. Rzecznik PZT, Tomasz Dobiecki, nie chciał odnosić się do tekstu Onetu. Powiedział Interii, że dotyczy spraw prywatnych, a nie związku. Mirosław Skrzypczyński odpiera zarzuty. Przytacza wiadomość od byłej żony Jak zapowiedział, tak zrobił. Prezes PZT wydał oświadczenie i jeszcze raz, jasno stwierdził. że wszystkie wysuwane zarzuty są nieprawdziwe. "Informacje zawarte w artykule nie są poparte żadnym wiarygodnym źródłem. Mają na celu jedynie zdyskredytowanie mnie w oczach opinii publicznej, ale przede wszystkim stanowią brudną walkę polityczną, związaną ze sprawowaną przeze mnie funkcją Prezesa Polskiego Związku Tenisowego" - napisał Skrzypczyński. Przyznał też, że tekst został napisany w odwecie, za to, że pozwał jednego z autorów, Jacka Harłukowicza, o naruszenie dóbr swoich oraz związku. Prezes stwierdził także, że publikacja oparta jest na opiniach hejterskiego profilu i nikt nie wypowiada się pod nazwiskiem. Swoje argumenty poparł też wiadomością od byłej żony, w której określiła, informacje zawarte w tekście, słowami: "insynuacje" i "obrzydliwe" "Oświadczam, że będę podejmował wszelkie możliwe kroki związane z szkalowanie mnie jak i mojej rodziny na każdej możliwej drodze prawnej" - zakończył Skrzypczyński.