To był pierwszy mecz 23-letniego łodzianina na tej nawierzchni w tym roku. Poza tym "mączka" nie jest ulubioną nawierzchnią Janowicza, który ostatnio nie prezentuje też najwyższej formy. We wtorek Polak poniósł szóstą porażkę z rzędu. "Wiem, że jego forhend jest bardzo mocny tylko, gdy zagrywa go po crossie" - mówił po zwycięstwie Llodra, który do turnieju głównego dostał się z kwalifikacji. "Dzisiaj zauważyłem, że cały czas serwuje w te same miejsca. Sądzę, że jeszcze nie przyzwyczaił się do kortów ziemnych. Dlatego wybrałem opcję, aby być agresywnym podczas returnu. Tak jak przy ostatnim - przewidziałem, że zagra na mój bekhend, więc byłem w stanie uderzyć mocno" - dodał Francuz. Faktycznie, serwis, jeden z najmocniejszych atutów Janowicza, we wtorek nie funkcjonował. Łodzianin, który był rozstawiony w Monte Carlo numerem 16., popełnił siedem podwójnych błędów serwisowych, przy tylko jednym asie. Polak trafiał zaledwie 51 procent pierwszego serwisu, wygrywając 71 procent piłek, ale po drugim podaniu to było zaledwie 30 procent. W sumie po swoim serwisie zdobył tylko 51 procent punktów, a rywal aż 76. Janowicz słabo spisywał się też przy returnie. Przy pierwszym podaniu Llodry wygrał zaledwie 16 procent piłek (przeciwnik 29 procent), natomiast przy drugim wywalczył 43 procent punktów (Francuz 70 procent). W sumie Polak, który pierwszy raz mierzył się z tym rywalem, pozwolił się przełamać cztery razy, samemu odbierając serwis Llodrze tylko raz.