Marcowa edycja Miami Open - panie rywalizują tam w zawodach rangi Premier Mandatory, panowie w ATP World Tour Masters 1000 - będzie jego ostatnią pod tym adresem. Rozgrywany od 1987 roku w kompleksie Crandon Park wyrobił sobie markę, ale z czasem stał się zakładnikiem swojego sukcesu. Korty otoczone palmami zaczął nadgryzać ząb czasu, a rozbudowę infrastruktury zablokowała lokalna społeczność, która dochodziła swoich racji w sądzie. W związku z tym przynajmniej od 2015 roku zaczęto się przymierzać do wyprowadzki z tych terenów. Padło na położony w północnym Miami Hard Rock Stadium, gdzie swoje mecze rozgrywa drużyna futbolu amerykańskiego Miami Dolphins. Na mogącym pomieścić 65 tysięcy widzów stadionie powstanie tymczasowy kort centralny. Oznacza to, że w 2019 roku Miami Open będzie mógł ściągnąć największą tenisową publiczność w historii. Dla porównania Arthur Ashe Stadium, główna arena zmagań US Open i zarazem największy stricte tenisowy obiekt na świecie, może przyjąć tylko nieco ponad 22 tysiące widzów. Pomniejsze korty Miami Open powstaną na przylegającym do stadionu parkingu. Zielone światło do zorganizowania turnieju w nowej lokalizacji już za półtora roku dały władze Miami, które ogłosiły porozumienie z Dolphins i agencją IMG, do której należą prawa do turnieju. Za niewywiązanie się z umowy, która przewidywała organizację Miami Open na Key Biscayne do 2023 roku, miasto dostanie 1,8 mln dol. rekompensaty. To definitywnie zamyka kwestię ewentualnej wyprowadzki turnieju z Miami. Spekulowało się, że imprezę mogą przejąć miasta z Ameryki Południowej czy Chin. W 2012 roku Miami Open, rozgrywany na Key Biscayne, wygrała Agnieszka Radwańska. łup