Murray, który znalazł się w obsadzie dzięki przyznanej przez organizatorów tzw. dzikiej karcie, w pierwszym secie miał duże kłopoty z serwisem. Zanotował wówczas zaledwie 48-procentową skuteczność przy pierwszym podaniu i zaliczył cztery podwójne błędy. Drugi układał się początkowo podobnie. Zwycięzca trzech turniejów wielkoszlemowych powalczył mocniej w trwającym prawie 13 minut piątym gemie, ale nie miało to przełożenia na rozstrzygnięcie tej partii i całego spotkania. Była to pierwsza konfrontacja 20. na światowej liście Asłana Karacewa z byłym liderem rankingu, który z powodu przewlekłych kłopotów zdrowotnych i trudności związanych z odzyskaniem formy obecnie jest w nim 135. CZYTAJ TAKŻE: Hiszpanka triumfowała w Sydney przed Australian Open Ze względu na zakażenie koronawirusem 28-letniego Rosjanina zabrakło w rozgrywanym na początku roku drużynowym ATP Cup, w którym jego reprezentacja broniła tytułu. Przełomem był dla niego poprzedni sezon. Najpierw sensacyjnie - jako kwalifikant - dotarł aż do półfinału Australian Open, potem wygrał dwa turnieje ATP - w Dubaju i Moskwie, a w Belgradzie wystąpił w finale. W sobotę potwierdził, że bardzo dobrze czuje się na antypodach i sięgnął po trzeci tytuł w karierze. Potwierdził też formę przed kolejną edycją wielkoszlemowej imprezy w Melbourne, która rusza w poniedziałek. 34-letni Murray walczył o 43. triumf w zawodach tej rangi, a pierwszy od października 2019 roku. Od tamtego czasu aż do teraz słynny Szkot nie wystąpił w finale turnieju ATP. W imprezie rozgrywanej na kortach twardych w Sydney (pula nagród 521 tys. dolarów) brał udział deblista Szymon Walków. Odpadł w drugiej rundzie, czyli 1/8 finału. Wynik finału w Sydney: Asłan Karacew (Rosja, 1) - Andy Murray (W. Brytania) 6-3, 6-3