Miedwiediewowi w drugiej rundzie szło jak po grudzie. Już w drugim gemie stracił podanie. Co prawda w piątym udało mu się odebrać serwis rywalowi, ale w następnym znowu został przełamany. Sonego miał szasnę na zakończenie pierwszego seta już w ósmym gemie, w którym prowadził 40:0, a w sumie miał sześć piłek setowych. Żadnej jednak nie wykorzystał. Włoch doprowadził sprawę do końca przy własnym podaniu, choć również nie poszło mu łatwo. Tym razem to on przegrywał 0:40, obronił cztery break pointy, a do zwycięstwa potrzebował jeszcze trzech piłek setowych. W drugiej partii żaden z tenisistów nie potrafił przełamać podania rywala. Jako pierwszemu i jedynemu udało się to Miedwiediewowi w ósmym gemie, w którym zwyciężył do zera. Tak więc potrzebny był decydujący set. W nim również zadecydowało jedno przełamanie. W piątym gemie Sonego stracił podanie i nie był w stanie już tego odrobić. Tenis. Ugo Humbert czeka na Huberta Hurkacza Tym samym Rosjanin po raz trzeci wygrał z Włochem, dwa poprzednie spotkania miały miejsce w 2023 roku. Miedwiediew przed rokiem triumfował w Dubaju, a w tym sezonie był w finale wielkoszlemowego Australian Open, gdzie okazał się gorszy od innego przedstawiciela Italii - Jannika Sinnera. Po drodze wyeliminował jednak Hurkacza. Wcześniej z imprezą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich pożegnał się rozstawiony z numerem czwartym Karen Chaczanow. Rosjanin przegrał z Czechem Jiřim Lehečką 7:6 (8-6), 6:7 (5-7), 4:6. Poznaliśmy też ewentualnego rywala dla Hurkacza. Został nim Ugo Humbert (5.), który pokonał Brytyjczyka Andy'ego Murraya 6:2, 6:4. Francuz w tym roku grał już Polakiem w Marsylii i wygrał z nim w półfinale. 27-letni wrocławianin z Australijczykiem Christopherem O'Connellem zagra zaraz po meczu Miedwiediew - Sonego.