W przesłanych do mediów oświadczeniu rzecznik TIU Mark Harrison zapewnił, że śledztwo nie wykazało żadnych nieprawidłowości. "Wobec uczestniczących w meczu graczy nie będą już podejmowana żadne dalsze działania" - poinformował Harrison, wyrażając równocześnie wsparcie dla niesłusznie podejrzanych tenisistów. "Nasza organizacja nie tylko walczy z korupcją, ale również wspomaga tych zawodników, którzy staja się przedmiotem nieudowodnionych spekulacji" - dodał. Dochodzenie w sprawie meczu TIU wszczęła w styczniu na podstawie zgłoszenia firm bukmacherskich. Uwagę zwróciły duże sumy postawione na zwycięstwo Polaka i jego partnerki Czeszki Andrei Hlavaczkovej w spotkaniu przeciw hiszpańskiej parze David Marrero i Lara Arruaberrena. Po zdecydowanym zwycięstwie polsko-czeskiej pary (6:0, 6:3) cień podejrzeń padł na ich rywali. Zarówno Marrero jak i Arrauberrena od początku zaprzeczali, jakoby brali udział w korupcji, a słabą formę tłumaczyli kontuzją kolana Hiszpana. Również Kubot i Hlavaczkova podkreślali, że nie mają powodu, by podejrzewać, że przeciwnicy specjalnie przegrali spotkanie. - Daliśmy z siebie 100 procent w tym meczu i to wszystko - mówił w styczniu lubinianin. Polak i Czeszka przegrali w kolejnym meczu z rozstawionymi z numerem trzecim Rohanem Bopanną z Indii i Yung-Jan Chan z Tajwanu.