Na początku lutego Polki, w składzie m.in. z siostrami Agnieszką i Urszulą Radwańskimi, przegrały w Krakowie z Rosjankami 0:4 w spotkaniu pierwszej rundy rozgrywek w elicie. Z kolei Szwajcarki, które rywalizowały w Grupie Światowej II, pokonały w Helsingborgu Szwedki 3:1. Zgodnie z regulaminem, składy w jakich obie drużyny wystąpią w kwietniowym barażu, kapitanowie muszą podać najpóźniej 10 dni przed spotkaniem. Kilka tygodni temu pojawiły się informacje, że do występów w reprezentacji Szwajcarii wrócić może słynna Martina Hingis. 34-letnia zawodniczka pochodzenia słowackiego, która ma na koncie 16 tytułów wielkoszlemowych - w tym pięć w singlu, marzy bowiem o pierwszym od 20 lat starcie w igrzyskach olimpijskich. Warunkiem gry w Rio de Janeiro są zaś wcześniejsze występy w Pucharze Federacji. Hingis, która w drużynie narodowej ostatni raz pojawiła się w 1998 roku, nie znalazła się w składzie na mecz ze Szwedkami. Jak jednak zaznaczyła, niewykluczone, że wróci do kadry w późniejszym czasie. Polki zajmują obecnie ósme miejsce w rankingu Pucharu Federacji. Szwajcarki plasują się o trzy pozycje niżej. W Pucharze Federacji doszło już raz do pojedynku Polska - Szwajcaria. W 1974 roku "Biało-czerwone" wygrały we Włoszech 3:0. O tym, w którym kraju rozegrany będzie kwietniowy baraż, zadecydowało losowanie. "Biało-czerwone" w tym roku zadebiutowały w ośmiozespołowej Grupie Światowej Fed Cup. Poprzednio na najwyższym szczeblu wystąpiły w 1994 roku, gdy w stawce było cztery razy więcej drużyn niż obecnie. Helwetki na powrót do elity czekają od 2004 roku. Wówczas w tym gronie walczyło 16 ekip. Największym sukcesem Szwajcarek jest występ w finale w 1998 roku. W ostatnich latach przeważnie walczyły w Grupie Światowej II (2005-06, 2009, 2012-14).