Mecz Anastazji Potapowej z Martą Kostiuk w 2. rundzie turnieju WTA Miami był w mediach nazywany "spotkaniem podwyższonego ryzyka". A to dlatego, że Rosjanka wcześniej zasłynęła prowokacyjnym zachowaniem, wychodząc na kort w koszulce Spartaka Moskwa, za co ostatecznie została przez WTA formalnie upomniana. Naprzeciw Rosjanki stanęła z kolei urodzona w Kijowie Kostiuk, która niejednokrotnie ostro wypowiadała się o rosyjskich agresorach, którzy niszczą jej kraj, nagłaśniała też dramat Ukraińców podczas trwającej wojny. Kostiuk niedawno nie zdecydowała się też na podanie ręki rosyjskiej rywalce, co nie przeszło bez echa. WTA Miami. Pierwszy set starcia Potapowej z Kostiuk bez historii Publiczność w Miami chłodno przyjęła Rosjankę. Na trybunach widniały jeszcze przed meczem flagi ukraińskie, a zagrania Potapowej nie spotykały nie ze specjalnym aplauzem. Teoretycznie to Potapova była lekką faworytką, bo zajmuje wyższe miejsce w rankingu WTA - 26., natomiast Kostiuk plasuje się na 38. lokacie. Pierwszy set błyskawicznie padł łupem Potapowej - trwał niecałe pół godziny. Kostiuk zdołała "urwać rywalce" tylko jednego gema, przegrywając tę partię 1-6. Widać było, że nie ma pomysłu, jak "ugryźć" taktycznie tenis 22-latki. W drugim Kostiuk już była w stanie mocniej się postawić, wymiany stały się dłuższe. Ostatecznie jednak i ta partia powędrowała na konto Rosjanki, która wygrała drugiego seta 6-3. Po spotkaniu również zabrakło tradycyjnego uścisku dłoni przy siatce. 2. runda WTA Miami: Anastazja Potapowa - Marta Kostiuk 2-0 (6-1, 6-3)