- Tuż po zakończeniu meczu, który dał nam awans do turnieju Barclays ATP World Tour Final, umówiliśmy się z braćmi Bryanami na przyszły piątek, by wspólnie potrenować w Londynie - powiedział Matkowski. Najlepszy polski debel poprzednio dwukrotnie wystąpił w finałowych zawodach w Szanghaju. W 2007 roku Polacy przegrali wszystkie trzy mecze fazie grupowej i pożegnali się z imprezą. W ubiegłym roku awansowali do półfinału, w którym przegrali z braćmi Bryanami. Piątkowe zwycięstwo w ćwierćfinale turnieju w Paryżu właśnie z amerykańskimi bliźniakami zapewniło Matkowskiemu i Fyrstenbergowi udział w zwodach kończących sezon. W tym roku turniej odbędzie się w hali O2 w Londynie, w dniach 22-29 listopada. W sobotę Fyrstenberg i Matkowski przegrali w walce o półfinał turnieju Masters 1000 w Paryżu z Hiszpanami Marcelem Granollersem i Tommym Robredo 4:6, 2:6. Polacy zaraz po meczu wsiedli do samolotu do Warszawy, gdzie będą przygotowywać się do startu w Londynie. - Tylko niedzielę będziemy mieli wolną. W poniedziałek lekki trening ogólnorozwojowy, a od wtorku będziemy ćwiczyć na korcie. W czwartek lecimy do Londynu, z Bryanami potrenujemy w piątek - pod warunkiem, że nie trafimy z nimi do jednej grupy - poinformował Matkowski. Polacy do ubiegłego roku regularnie przegrywali z bliźniakami z Kalifornii. Równo rok temu wygrali w Paryżu po raz pierwszy. Tegorocznej jesieni zwyciężyli z nimi dwukrotnie. - Czy znaleźliśmy sposób na czołowy debel świata ostatnich lat? Wszystko zależy od poziomu naszej gry. Jeśli serwujemy na 100 procent, to szukamy szansy przede wszystkim na wygranie breakpointa przy podaniu Mike'a. Leworęczny Bob serwuje lepiej i przy jego podaniu trudniej o wygrywanie piłek - podsumował Matkowski.