- Myślałem, że będzie gorzej - stwierdził bez ogródek w rozmowie z Interią niespełna 13-letni Pawelski, pytany tuż przed ceremonią losowania o swoje pierwsze wrażenia po treningowych gierkach z potencjalnymi rywalami. Zawodnik klubu KS Mostostal Zabrze zapewnił, że dobrze sobie poczynał m.in. na tle rówieśników z Włoch i Meksyku, z którymi miał okazję rozegrać gierki sparingowe, ale prawdziwa walka o zwycięstwa i punkty rozpocznie się dzisiaj na dwóch kortach. Traf chciał, że Pawelski też w grupie będzie miał okazję udowodnić swoją wyższość właśnie nad Meksykaninem Luisem Carlosem Alvarezem, ale nie tylko. Losowane ze szklanej wazy piłeczki tenisowe z nazwiskami, naprzemiennie przez wiceprezydenta marki Longines oraz wspomnianego Corretję, połączyły Polaka też z trzema innymi rywalami. Do grupy IV trafili także Singapurczyk Matthias Wong, Hindus Udit Gogol oraz zawodnik, na którego nazwisku wszyscy bez wyjątku połamali sobie języki, czyli Tajlandczyk Shisanuphong Pokinsagethasiri. Gdy wreszcie sam zainteresowany, jak gdyby nigdy nic, ekspresowo odczytał swoje imię i nazwisko, refleksem popisał się Corretja mówiąc "jakie to proste", co na widowni wywołało śmiech. - Taj jest kolegą Martyna, od początku najbardziej się polubili i trzymają się razem - mówiła Aleksandra Pawelska, mama tenisisty, obecna przy synu, bowiem każdemu zawodnikowi może towarzyszyć na miejscu jeden opiekun. Trzydniowy turniej dla utalentowanych chłopców, odbywający się równolegle z wielkoszlemowym French Open na kortach Rolanda Garrosa, po raz pierwszy rozpocznie się od rozgrywek grupowych. Dotychczas tenisistom i tenisistkom (na zmianę, co roku, występują chłopcy i dziewczynki) towarzyszyła formuła pucharowa, czyli przegrany od razu żegnał się z rywalizacją w Paryżu. Tym razem każdy z zawodników rozegra przynajmniej cztery mecze, bowiem 20 tenisistów podzielono na cztery grupy. Arenami rywalizacji będą dwa korty. Przy czym tylko grupa I będzie grała na otwartym korcie w dzielnicy La Defense, a trzy pozostałe powalczą w hali, na obiekcie w La Chataigneraie. Jeśli Pawelski zdoła awansować do ćwierćfinału (premiowani będą po dwaj zawodnicy z każdej grupy), to kolejny mecz rozegra w piątek. Tego samego dnia odbędą się półfinały, a na sobotę zaplanowano wielki finał. Od pogody zależy, czym najważniejsze pojedynku uda się rozegrać pod gołym niebem, na otwartym korcie. Zwycięstwo zostanie nagrodzone okazałym pucharem, ale nie tylko. Triumfator turnieju wywalczy specjalne stypendium Longines, gwarantowane do 16. roku życia. - Wszystkim młodym zawodnikom chciałbym poradzić okazywanie szacunku, które jest niezwykle ważne, nie tylko w sporcie. Tak wobec siebie nawzajem, jak również względem ludzi, którzy organizują to niezwykłe wydarzenie, pracują z wami, a także względem waszych rodziców oraz sponsora, który stworzył wam warunki. Oczywiście wiem, że na korcie będzie trwała twarda walka o wygrane, bo o to chodzi w sporcie, ale jednocześnie należy być pokornym człowiekiem - zaapelował Corretja, który jak mało kto posiada "mandat" do wypowiadania takich słów. Urodzony w Barcelonie tenisista w trakcie kariery był ceniony za swoje zachowanie na korcie. Właśnie dlatego, w nagrodę od dziennikarzy, odebrał w 1999 roku tzw. nagrodę pomarańczy, czyli wyróżnienie dla najsympatyczniejszego tenisisty. Z Paryża Artur Gac