Kostiuk, numer 54 światowego rankingu uważana była za faworytkę pojedynku i dopięła swego, choć triumf nie przyszedł jej łatwo. Trwające trzy godziny i sześć minut spotkanie zakończyło się jej zwycięstwem 6:7, 7:6, 7:5. Wojna w Ukrainie. Marta Kostiuk punktuje zawodników z Rosji Tuż po zakończeniu starcia obie zawodniczki padły sobie w ramiona, a zwyciężczyni ocierała łzy wzruszenia. Grała w stroju w barwach swojego kraju, a na kort wbiegła z flagą Ukrainy. Za swoje gesty zarówno ona, jak i Zanevska nagrodzone zostały przez publikę owacją na stojąco. Kostjuk, która urodziła się w Kijowie, pozostającym obiektem nieustannego ataku ze strony Rosjan w swoich mediach społecznościowych regularnie udostępnia materiały, pokazujące okrucieństwo i bezsens wojny. Tuż po odbywającym się nocą z czwartku na piątek spotkaniu w Indian Wells zabrała głos na temat zachowania zawodników i zawodniczek z Rosji, którzy głoszą pacyfistyczne hasła, jakby nie do końca zdając sobie sprawę z powagi sytuacji i celowo unikając słowa "wojna". - Nie podoba mi się to. Nie trzeba być politykiem, by wiedzieć, co się dzieje. To żadna tajemnica - mówiła, cytowana przez Anitę Stahl. - Dla mnie takie oświadczenia nie mają sensu. Nie ma w nich treści - dodawała. - "No war" (hasło, głoszone przez niektórych zawodników z Rosji - przyp.red.) dla mnie oznacza, że Ukraina powinna się poddać. Znam Putina i wiem, że on tego nie zrobi, każdy wie, jak bardzo jest szalony - podkreślała. W turnieju w Indian Wells rywalizują Magda Fręch i Iga Świątek. Ze zmaganiami pożegnała się Magda Linette.