Decyzja Bartoli z sierpnia 2013 roku zaskoczyła tenisowy świata, bo Francuzka dopiero co wygrała wówczas pierwszy wielkoszlemowy turniej w karierze. W lipcu w Londynie pokonała w finale Niemkę polskiego pochodzenia Sabine Lisicki. Wcześniej najdalej w Wielkim Szlemie doszła do półfinału Rolanda Garrosa z 2011 roku. Miała też dwa ćwierćfinały w Australii (2009) i US Open (2012). - Chciałam wam coś powiedzieć - zaczęła Bartoli we wspólnym nagraniu z Eurosportem. - Wracam do profesjonalnego touru. To będzie ogromne wyzwanie. Czeka mnie bardzo dużo treningów. Mam nadzieję, że będę gotowa na marzec i Miami Open. Nie mogę się tego doczekać waszego dopingu, szczególnie w Paryżu podczas Rolanda Garrosa w moim kraju, ale także w Pucharze Federacji - mówiła. Bartoli ma na koncie osiem singlowych zwycięstw w turniejach WTA. Najwyżej sklasyfikowana w rankingu była pod koniec stycznia 2012 roku, kiedy zajmowała siódme miejsce. Francuzka opierała swoją grę na mocnym i agresywnym uderzeniu z linii końcowej. Jej styl był nietypowy w tym sensie, że lubiła często stosować oburęczny forhend i bekhend. Tenisistka tłumaczyła, że porzuca tenis ze względów zdrowotnych. - Zrealizowałam marzenie i zostanie to przy mnie na zawsze, ale moje ciało nie daje rady. Po 45 minutach albo godzinie gry boli mnie całe ciało - opowiadała. Pierwsze plotki na temat powrotu do tenisa pojawiły się w marcu 2015 roku. Rozpuściła je zresztą Bartoli, która zapytała w mediach społecznościowych, co kibice myślą o jej powrocie. Kolejny raz temat ten wypłynął w październiku tego roku, kiedy Bartoli trenowała na obiektach lokalnej federacji tenisowej. Sama zainteresowana zaprzeczała, że ma to związek z jej powrotem. Po dwóch miesiącach okazało się jednak, że coś było na rzeczy. kip