"Przez wiele lat wiele turniejów ATP i tych największych - Wielkich Szlemów radziło sobie tak dobrze, bo rozwija się gospodarka. Teraz nadszedł inny czas. To (zamrożenie lub obniżenie nagród finansowych - PAP) będzie normalne w tej sytuacji" - podkreślił Czilić pytany o to, czy spodziewa się zmiany wysokości puli nagród.31-letni zawodnik, który kwarantannę spędza w okolicy Dubrownika z żoną i trzymiesięcznym synkiem Baldo, uważa, że w obecnej sytuacji najważniejsze jest utrzymanie kalendarza rywalizacji, co będzie bardzo trudne."Dla nas najważniejsze jest utrzymanie turniejów, bo charakterystycznym elementem tenisa jest długi i pełny kalendarz" - powiedział cytowany na stronie tenis.com Chorwat, który zajmuje obecnie 37. pozycję w rankingu ATP, a na początku 2019 r. był trzecim tenisistą w tej klasyfikacji.Rywalizacja w międzynarodowych turniejach tenisowych została wstrzymana na początku marca i nie zostanie wznowiona przed 13 lipca. ATP i WTA postanowiły 18 marca zamrozić na najbliższe tygodnie rankingi klasyfikujące zawodników i zawodniczki. 1 kwietnia poinformowano o odwołaniu londyńskiego Wimbledonu, po raz pierwszy od 1945 r.