W mieście czuć niecierpliwe wyczekiwanie na pierwszy mecz rosyjskiej tenisistki. Organizatorzy przyznają, że w tym roku zainteresowanie turniejem, zarówno ze strony dziennikarzy, jak i kibiców, jest bardzo duże. Szarapowa występuje w Niemczech dzięki otrzymaniu tzw. dzikiej karty. Na tej samej podstawie wystartuje w Rzymie i Madrycie. Takie decyzje wzbudziły spory sprzeciw wielu tenisistów. Skrytykowali je m.in. Agnieszka Radwańska, Brytyjczyk Andy Murray, Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber, Słowaczka Dominika Cibulkova, Francuz Jo-Wilfried Tsonga, Rumunka Simona Halep, Francuzka Alize Cornet oraz Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki. Taki sam pogląd na sprawę ma Roberta Vinci, która będzie rywalką Rosjanki w środowym spotkaniu pierwszej rundy w Stuttgarcie. - Nie zgadzam się z decyzją organizatorów imprez. Maria jest świetną zawodniczką - nie mam nic do niej. Popełniła błędy, to na pewno. Niech wraca do gry, ale bez "dzikich kart". Wiem, że ona jest ważna dla WTA, dla tenisa, dla wszystkich. Jest wspaniałą osobą i mistrzynią. Moja osobista opinia jest jednak właśnie taka - zaznaczyła Włoszka na konferencji prasowej. W sprawę wmieszał się agent byłej liderki rankingu WTA Max Eisenbud, który Radwańską i Wozniacki nazwał czeladniczkami, które liczą na korzyści związane z wykluczeniem 30-letniej tenisistki. W drugiej rundzie Szarapowa może zmierzyć się Rosjanką Jekateriną Makarową, która we wtorek wieczorem pokonała Radwańską 6:2, 6:4. O ile sama wyeliminuje wcześniej Vinci. Początek meczu Szarapowej z Vinci o 18.30.