Kaśnikowski w ostatnim meczu kwalifikacyjnym pokonał Antoine'a Escoffiera 6:3, 7:6 i mógł świętować. Dla 21-letniego tenisisty dostanie się do drabinki US Open to życiowe osiągnięcie. Jak dotąd największe sukcesy odnotowywał w challengerach. W tym sezonie widać jednak, że błyszczy i ma szansę zaskoczyć wszystkich. 68 minut emocji na US Open. 200 tysięcy złotych czeka na Polaka US Open: Maks Kaśnikowski w wielkoszlemowym debiucie W trzech rundach kwalifikacji Polak pokonał Emilio Navę, Stefano Napolitano i wspomnianego wcześniej Escoffiera. W każdym z tych przypadków Kaśnikowski pokazywał się z bardzo dobrej strony. Niewiele brakowało, a dołączyłby do niego również Kamil Majchrzak. Drugi z polskich kwalifikantów przegrał jednak w ostatnim meczu Mattią Belluccim 3:6, 3:6. Kaśnikowski miał wcześniej na swoim koncie wygrane w challengerach w Poznaniu i Oeiras. Łącznie w ciągu całej swojej kariery zarobił 115 093 dolarów, czyli trochę ponad 440 tys. zł. Najwięcej udało mu się dołożyć do puli wygranych w tym roku, co tylko pokazuje, że 21-latek jest w dobrej formie. US Open: Maks Kaśnikowski dostanie spore pieniądze Awans do głównej drabinki US Open da mu niemal tyle samo, ile zarobił w ciągu całej swojej kariery. Za walkę z Pedro Martinezem w pierwszej rundzie otrzyma 100 tys. dolarów, czyli ok. 380 tys. zł. Jeśli udałoby mu się awansować do drugiej rundy, suma ta powiększyłaby się do 140 tys. dolarów. Hubert Hurkacz w Nowym Jorku, a tu nagła wiadomość z kraju. Polak rezygnuje z występu Polak dobrze wie, że jest o co walczyć. Wśród panów w turnieju singlowym z Biało-Czerwonych wystąpią tylko on i Hubert Hurkacz. Kto wie, czy debiutant nie sprawi niespodzianki. Łatwo jednak nie będzie. Martinez w ubiegłym roku dotarł do trzeciej rundy US Open i z pewnością mierzy o wiele wyżej.