21-letni Francuz Robin Bertrand miał całkiem niezłe wejście w sezon na kortach twardych, do dziś jego bilans na tej nawierzchni to 11 zwycięstw i 2 porażki. Zawodnik z piątej setki rankingu przekonał się, ile dzieli go od rywala, który chciałby znów być wśród stu najlepszych tenisistów świata. Kolejne wysokie zwycięstwo Kamila Majchrzaka, zagra o czwarty tytuł w tym roku. Wkrótce kolejny awans w rankingu Takie ambicje ma bowiem Kamil Majchrzak, który był w TOP 100 tuż przed swoim 13-miesięcznym zawieszeniem późną jesienią 2022 roku. W efektownym stylu wrócił do rywalizacji na początku roku, wygrał dwa turnieje ITF w Tunezji, później challengera w Rwandzie. Teraz znów zmierza po sukces w państwie afrykańskim, choć Półwysep Synaj to geograficznie już Azja. W Szarm el-Szejk Polak wygrał już cztery spotkania, w żadnym tak naprawdę nie miał większych problemów. W czwartek rozstawiony w tym turnieju z dwójką Uzbek Chumojun Sułtanow ugrał cztery gemy, a w jednym secie nawet trzy - to i tak niezły dorobek. Dziś Bertrand nie dał rady powtórzyć tego wyczynu, choć miał na to szanse. Polak jednak przyspieszał w decydujących momentach, również wtedy, gdy Francuz uzyskiwał break pointy. W całym meczu miał ich dziewięć. Francuz miał kilka okazji, Polak w kluczowych momentach pozbawiał go złudzeń. Jeden stracony set w całym spotkaniu Pięć takich szans na przełamanie Bertrand zanotował w piątym gemie pierwszego seta, już przy stanie 0:4. To nie tyle była okazja na "powrót do gry", co na zdobycie honorowego gema. Nie udało się, Majchrzak się skutecznie bronił, aż w końcu... posłał dwa asy z rzędu. Przegrał jednak następnego gema, jak się okazało później - jedynego w całym spotkaniu. Choć ambitny rywal kolejne trzy break pointy miał jeszcze przy stanie 1:5, wciąż walczył, szukał słabszych punktów Polaka. I niczego nie wskórał, poległ ostatecznie 1:6. Drugi set był jeszcze bardziej jednostronny, Francuz miał zaledwie szanse na... wygranie choć jednego gema. Najpierw na samym początku, gdy serwował, a później na końcu - gdy zagrywał Polak. Nie udało się, Kamil Majchrzak po raz czternasty w tym roku wygrał seta "bajglem". W niedzielnym finale Polak zmierzy się z Egipcjaninem Karimem-Mohamedem Mammoonem, 32-letnim zawodnikiem, który w Szarm el-Szejk startuje dzięki "dzikiej karcie". Ma niski ranking, nie błyszczał w ostatnich tygodniach, ale w 2017 roku był 225. rakietą świata. A to już coś mówi. Turniej ITF M25 w Szarm el-Szejk (korty twarde). Półfinał Kamil Majchrzak (Polska, 5) - Robin Bertrand (Francja, 8) 6:1, 6:0.