Dla Mai Chwalińskiej ostatnich 15 miesięcy to bardzo trudny okres. Dawna deblowa partnerka i koleżanka z reprezentacji Igi Świątek we wrześniu zeszłego roku przeszła operację kolana, pauzowała po niej przez sześć miesięcy. Powrót do rywalizacji nie udał się tak, jak planowała, spadła w rankingu WTA o 200 miejsce: z połowy drugiej setki. Dziś jest w nim 364. A to pozycja, która całkowicie nie odpowiada aspiracjom 22-latki. Kłopoty zdrowotne Chwalińskiej. Uniemożliwiły grę w Ameryce i w... Europie. Mogła tylko trenować Jakby tego było mało, pochodząca z Dąbrowy Górniczej tenisistka co jakiś czas wciąż ma problemy ze zdrowiem. W tym roku wycofywała się z trzech turniejów. Ostatnie kłopoty pojawiły się pod koniec października w Heraklionie, z trudem łapała oddech, oddała mecz w kwalifikacjach turnieju na Krecie walkowerem. A przecież w sierpniu sytuacja szła już w dobrym kierunku, w challengerze WTA 125 w Kozerkach 22-latka dotarła do półfinału, odbiła się w rankingu. Przez te problemy w Grecji Polka musiała zweryfikować plany na kolejne tygodnie. A chciała zagrać w trzech turniejach WTA 125 w Ameryce Południowej, w Chile, Brazylii i Argentynie. Nic z tego nie wyszło, a co gorsza - przez fakt zgłoszenia do nich i uzyskania miejsca w głównych drabinkach, nie mogła w tym czasie rywalizować w mniejszych zawodach ITF w Europie. - Takie są przepisy, Maja skupiła się na treningach, ale najważniejsze, że jest całkowicie zdrowa. Skorzystała z pierwszej okazji do gry i wystąpiła w finałach Superligi w deblu. A teraz mogła już skorzystać z gry w Egipcie, więc poleciała do Szarm el-Szejk - mówi menedżer Chwalińskiej Piotr Szczypka. Rowerek na starcie rywalizacji w Egipcie. Maja Chwalińska dobrze rozpoczęła turniej W Egipcie Polka korzysta z zamrożonego rankingu, w turnieju jest rozstawiona z trójką. W pierwszej rundzie zmierzyła się z inną Polką, Oliwią Szymczuch, która ostatnie spotkania w zawodowym tourze rozegrała cztery lata temu, choć miesiąc temu w Kaliszu wygrała zawody halowego Pucharu Polski. Pochodząca z Radomia, a dziś mieszkająca w Krakowie tenisistka kiedyś nieźle się zapowiadała, w turniejach ITF rywalizowała m.in. z Karoliną Muchovą, ale całkowicie wypadła z rywalizacji. W Szarm el-Szejk wystąpiła z dziką kartą, ale było to występ... bardzo krótki, trwał zaledwie nieco ponad godzinę. Szymczuch przegrała bowiem z Chwalińską 0:6, 0:6 - tzw. rowerem. 22-letnia tenisistka BKT Advantage Bielsko-Biała czekała na taki wyczyn w tourze blisko pięć lat - poprzednio bez straty gema odprawiła na początku 2019 roku Francuzkę Justine Clouvel w Andrezieux-Boutheon. W pierwszym secie Szymczuch pięć razy była o punkt od wygrania honorowego gema, zawsze przy swoim serwisie. I to się jej nie udało. W drugim - jedynie dwa razy, w piątym gemie. Znów nie dała jednak rady. Kolejną rywalką Chwalińskiej będzie lepsza zawodniczka z meczu: Yasmin Ezzat (Egipt) - Kira Pawłowa (Rosja). W środę 22-latka dokończy jeszcze mecz pierwszej rundy debla, gra w nim razem z Giną Feistel. Polki prowadzą na razie duetem Alicia Melosch/Arina Solomatina (Niemcy/Kirgistan) 4:2. Styczeń w Azji. Polka ma ambitny program, to aż cztery turnieje Turniej w Egipcie jest dla Chwalińskiej na razie przetarciem przed tym, co się powinno stać w styczniu i lutym. Pierwotnie miała jeszcze grać w zawodach w Nawi Mumbaj w Indiach, w ostatnim tygodniu tego roku, ale wczoraj się z niego wycofała. Do Azji ruszy kilka dni później. Do początku marca zawodniczka z Dąbrowy może korzystać z zamrożonego rankingu, ale nie w Australian Open. Nie wybiera się więc na ten kontynent, będzie grała w Azji. Zacznie od dwóch turniejów ITF W50 w Nonthaburi w Tajlandii, później mają być dwie imprezy WTA: Da Nang w Wietnamie (WTA 125, 22-28 stycznia) oraz w Hua Hin w Tajlandii (WTA 250, 29 stycznia - 4 lutego). - Celem Majki jest jak najszybszy powrót do tego miejsca, w którym się znajdowała przed operacją, a później próba zaatakowania czołowej setki rankingu. Oby tylko zdrowie dopisywało - mówi Piotr Szczypka. Turniej ITF W25 w Szarm el-Szejk (korty twarde). Pierwsza runda singla Maja Chwalińska (Polska, 3) - Oliwia Szymczuch (Polska, WC) 6:0, 6:0.