Blisko rok czekała Maja Chwalińska, by znów zagrać na trawie. Poprzednio tę okazję dostała na obiektach Wimbledonu - ku zaskoczeniu wielu kibiców, na południu Londynu rozegrała aż pięć spotkań. Przebrnęła kwalifikacje, później sprawiła niespodziankę w pierwszej rundzie, bo ograła wyżej notowaną Katerinię Siniakovą. Pierwszego seta w kolejnym starciu z Alison Riske też wygrała, ale w kolejnych dwóch była już jednak wyraźnie słabsza. To jest właśnie problem 21-latki z Dąbrowy Górniczej - potrafi świetnie mecz zacząć, rywalki z czasem jednak się do takiej gry dostosowują. Polska zaskoczyła holenderską rywalkę. Mogła wygrać seta znacznie szybciej Tak było w kwalifikacjach Rolanda Garrosa, gdy Chwalińska wygrała 6:1 z Marią Timofiejewą, by w kolejnych dwóch setach wygrać ledwie trzy gemy. Tak było i dzisiaj w starciu z Arianne Hartono - 27-letnią Holenderką, która nigdy nic wielkiego w tenisie nie osiągnęła. We wrześniu zeszłego roku była 156. w rankingu WTA - Chwalińska zajmowała wtedy podobne miejsce, ale czekała ją półroczna przerwa po operacji kolana. Dziś Holenderka jest pod koniec drugiej setki, w Ilkley musiała przedzierać się przez kwalifikacje. Polka skorzystała z zamrożonego rankingu, który pozwalał jej na grę w turnieju głównym. Obecna pozycja nie dałaby jej szansy na grę nawet w kwalifikacjach. Turniej w Ilkley ma dodatkową nagrodę, poza punktami i tą finansową - jest nią dzika karta do głównej rywalizacji w Wimbledonie. Polka oczywiście zamierza wystąpić na londyńskiej trawie, ale jej zamrożony ranking pozwala wyłącznie na grę w eliminacjach. Dziś zaczęła mecz z Hartono bardzo przyzwoicie, brakowało jednak wykończenia końcówek w gemach serwisowych rywalki. Bo gdyby potrafiła to zrobić, seta rozstrzygnęłaby zapewne dość szybko.] W pierwszych trzech gemach rywalki 21-latka miała bowiem aż osiem break pointów - wygrała zaledwie jednego. Porównując siłową grę Holenderki z techniczną Polki - lepiej prezentowała się nasza zawodniczka. Jej slajsy dawały świetny efekt na trawie w Ilkley - Hartono po odbiciu się piłki on nawierzchni popełniała sporo błędów. I została przełamana przy stanie 3:4 - Chwalińska broniła się, broniła, aż w końcu zmusiła przeciwniczkę do wyrzucenia piłki za pole gry. A za chwilę skończyła tę partię. Arianne Hartono wróciła do meczu. Drugi set dla Holenderki Tyle że Holenderka doszła do wniosku, że nie ma sensu każdej piłki agresywnie atakować, czasem wystarczy ją przebić na drogą stronę i poczekać na to, co zrobi rywalka. Chwalińska popełniała coraz więcej błędów, szybko przegrywała już 0:4. Próbowała ratować tego seta, ale skoro nie potrafiła znów wygrać żadnego z trzech break pointów, to nie było o tym mowy. Przegrała więc 1:6, o awansie decydować miała trzecia partia. Ta była już lepsza w wykonaniu Polki, wynik 3:1 po przełamaniu, dawał nadzieję, że Chwalińska wróciła do dyspozycji z pierwszej partii. Tak łatwo jednak awans jej nie przyszedł - kolejne trzy gemy wygrała Holenderka. Przebudzenie przyszło we właściwym momencie - Polka odrobiła straty, dwukrotnie doprowadziła do tego, że Hartono musiała wygrać gema przy swoim podaniu, by pozostać w grze. I dała radę to zrobić perfekcyjnie: wygrywała te gemy do zera, aż doprowadziła do tie-breaka. Ten zaczął się od czterech mini breaków, a później toczył już po myśli Polki. Chwalińska wygrała do sprawdzonej taktyki: dużo slajsów w końcową część kortu, a w sytuacji obronnej, irytujące topspiny, które też wpadały w ostatni metr. Holenderka popełniała błędy, gdy próbowała atakować. Polka wygrała więc 7:3 i po 132 minutach awansowała do drugiej rundy. Swoją kolejną rywalkę pozna dopiero w środę - wtedy odbędzie się przełożony z dzisiaj mecz rozstawionej z siódemką Japonki Nao Hibino z Greczynką Valentini Grammatikopoulou. Turniej ITF W100 w Ilkley (nawierzchnia trawiasta), pierwsza runda Maja Chwalińska (Polska) - Arianne Hartono (Holandia, Q) 6:3, 1:6, 7:6 (3)