Partner merytoryczny: Eleven Sports

Magdalena Fręch zrobiła show na korcie. Jednym gestem zachwyciła kibiców

Magdalena Fręch w nocy z niedzieli na poniedziałek osiągnęła największy sukces w karierze, ponieważ po raz pierwszy wygrała turniej rangi WTA. Polka w finale w Guadalajarze pokonała Olivię Gadecki, a podczas wywiadu przeprowadzonego na korcie nie kryła swojej radości. W pewnym momencie postanowiła zwrócić się do kibiców zgromadzonych na trybunach i szybko zaskarbiła sobie ich sympatię.

Magdalena Fręch
Magdalena Fręch/Ulises Ruiz/AFP

Magdalena Fręch z tegorocznym US Open pożegnała się na etapie pierwszej rundy, a następnie poleciała do Meksyku, by tam spróbować swoich sił w turnieju rangi WTA 500. W Guadalajarze radziła sobie znakomicie, ponieważ pokonała Eminę Bektas, Ashlyn Krueger, Marinę Stakusic  oraz Carolinę Garcię i po raz drugi w karierze awansowała do finału turnieju głównego cyklu WTA. Wcześniej ta sztuka udała jej się w lipcu w Pradze, ale wówczas w meczu o trofeum musiała uznać wyższość rodaczki, Magdy Linette. 

Tym razem Fręch postawiła "kropkę nad i" - w finale pokonała 7:6(5), 6:4 Australijkę polskiego pochodzenia Olivię Gadecki. To życiowy sukces 26-latki z Łodzi, która podczas wywiadu przeprowadzonego na korcie podczas ceremonii dekoracji nie kryła radości. I kilkukrotnie zażartowała, w tym już na samym początku wypowiedzi, kiedy to założono jej na głowę tradycyjne meksykańskie sombrero. 

"Nie czuję się pewnie z tym sombrero, ale mam nadzieję, że będzie dobrze" - powiedziała z uśmiechem na ustach. 

Magdalena Fręch: Marzenia się spełniają

Polska tenisistka, która dzięki triumfowi w Guadalajarze awansuje na 32. miejsce w światowym rankingu WTA, podkreśliła również, jak dużo znaczy dla niej triumf odniesiony na meksykańskich kortach.

Marzenia się spełniają. To mój pierwszy tytuł WTA i to jest naprawdę wspaniałe. Niewiarygodne uczucie

~ dodała po chwili.

Fręch zwróciła się także do swojej rywalki, gratulując jej dotarcia do finału, a następnie doceniła także pracę sztabu Australijki. Podziękowała również swojemu trenerowi oraz organizatorom turnieju i zgromadzonej na trybunach publiczności. 

"Czuję się tutaj jak w domu" - powiedziała, by po chwili nagle zacząć mówić po hiszpańsku. "Muchas gracias, viva Guadalajara, viva Mexico" - powiedziała, dziękując tym samym fanom, którzy bardzo pozytywnie zareagowali na ten gest tenisistki i nagrodzili ją gromkimi oklaskami. 

Polska tenisistka stawia sprawę jasno: Presja spoczywa na barkach rywalki. WIDEO /Polsat Sport/Polsat Sport
Magdalena Fręch/AFP
Magdalena Fręch/Minas Panagiotakis/Getty Images/AFP/AFP
Magdalena Fręch/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem