Nasza tenisistka brała udział w kwalifikacjach do turnieju w Miami. Przeszła przez pierwszą rundę, lecz <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-swiatek-linette-i-to-wszystko-przeklenstwo-magdaleny-frech,nId,6666704">w drugiej, decydującej musiała uznać wyższość Japonki, Nao Hibino.</a> Wydawało się, że marzenia o grze w drabince głównej prysły. Pozostawała jednak mała furtka. Magdalena Fręch wchodzi do gry w Miami Było nią "wejście" do gry jako "szczęśliwa przegrana". Udało się to już w trakcie wcześniejszej imprezy w Indian Wells. Wtedy <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-sensacyjny-triumf-polki-wielka-nagroda-gwiazda-juz-czeka,nId,6646405">Fręch nie tylko zagrała, ale i przeszła pierwszą rundę, odprawiając Marynę Zanevską</a>. W drugiej rundzie przegrała z Ons Jabeur. Jak się okazuje - również podczas zmagań na Florydzie uśmiechnęło się do niej szczęście. Zastąpi Chinkę, Shuai Zhang, która wycofała się z powodu choroby. Zagra od razu w drugiej rundzie, a jej rywalką będzie Erika Andrejewa. Mecz Polki jeszcze tej nocy Rosjanka jest klasyfikowana w rankingu WTA na 128. pozycji. W pierwszej rundzie wygrała z Amerykanką, Ashlyn Krueger. To bez wątpienia przeciwniczka w zasięgu Polki. Gdyby udało się ją pokonać, w trzeciej rundzie czeka <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-kleska-gwiazdy-tenisa-nie-przezyla-takiej-od-miesiecy,nId,6675884">nieobliczalna Warwara Graczowa, która wyrzuciła za burtę... Ons Jabeur.</a>