Mecz cały czas układał się po myśli broniącej tytułu Fręch, która pewnie zdobywała kolejne gemy, jakby się spieszyła przed nadchodzącą ulewą. Nie udało się, bo przy stanie 5:0 w drugim secie spadł deszcz, który spowodował blisko dwugodzinną przerwę. - Zmienna pogoda i przerwy zawsze są uciążliwe, no i czekanie na wznowienie. Na pewno jest mi łatwiej, bo jestem tu mobilna. Mogę więc podjechać samochodem do hotelu czy coś zjeść. Nie mam z tym problemu, więc przerwa nie wpłynęła na to, co się działo, szczególnie, że była przy stanie 6:0, 5:0. Po wznowieniu tenisistki wróciły na kort centralny, a zawodniczka Lotos PZT Team błyskawicznie zdobyła 12. gema z rzędu i zakończyła spotkanie. - Zupełnie inaczej mi się grało niż na trawie. Rozwiązania taktyczne na mączce są zupełnie inne, bo tu inaczej się piłka zachowuje, więc są zupełnie inne wymiany. Wszystko jest inne, ale przede wszystkim ustawienie ciała, zupełnie inaczej wyglądają i trwają wymiany, tam jest więcej gry po linii, a na ziemi więcej krosów. Nie było łatwo mi się przestawić, ale już od kilku dni trenowałam na kortach ziemnych. Przyzwyczaiłam się do tych warunków i poszło mi nawet nieźle. Ale potrzebuję jeszcze ogrania, bo zawsze lepiej grać mecze niż tylko trenować. Mam nadzieję, że z każdą kolejną rundą będę się rozkręcała powiedziała po meczu Fręch. - Dzisiaj chodziłam więcej do siatki, bo mieliśmy z trenerem takie założenia, które chcieliśmy zrealizować i żebym próbowała w każdym spotkaniu czegoś nowego. Dzięki temu cały mecz mogłam atakować, grać w korcie i nie cofałam się do piłek. To był pozytyw. Jeszcze nie wiem, jaką taktykę przyjmiemy na kolejne spotkanie. Nie patrzę w drabinkę, nawet jeśli jest gdzieś w zasięgu wzroku. Skupiam się na tym, co jest tu i teraz - dodała. Tenis. Magdalena Fręch zagra z Alicją Formellą Kolejną rywalką Fręch, która ma szansę na trzeci z rzędu tytuł mistrzyni kraju na bytomskich kortach, będzie rozstawiona z numerem 16. Alicja Formella (Sportowy Klub Tenisowy Centrum Bydgoszcz). Formella wygrała w meczu dwukrotnie przerywanym przez deszcz z Zuzanną Frankowską (Centralny Klub Tenisowy Grodzisk Mazowiecki) 6:2, 4:6, 6:3. Od wygranej rozpoczęła występ w mistrzostwach Weronika Falkowska, która od początku roku reprezentuje barwy miejscowego Górnika. Rozstawiona z numerem drugim zawodniczka Lotos PZYT Team pokonała w drugiej rundzie (w pierwszej miała "wolny los") Justynę Jodłowska 6:2, 6:0. Jeszcze przed dwugodzinną przerwą spowodowaną przez deszcz awans do 1/8 finału wywalczyła także Stefania Rogozińska-Dzik (KS Górnik-Bytom), która wyeliminowała rozstawioną z numerem 12. Justynę Sasiak 6:0, 6:1. - Zawsze pierwsze mecze w turniejach są trudne, bo trzeba się zaaklimatyzować. Ja już jeden miałam za sobą, dla niej to był pierwszy. Dzisiaj poszło mi o wiele lepiej, spędziłam około godziny na korcie, więc oszczędzam siły na następne mecze. Padało w trakcie spotkania, więc piłki były trochę cięższe. Myślałam, że przerwą nam mecz. Udało się uniknąć tego, co zdarzyło się w poniedziałek, kiedy niektóre pojedynki były przerywane po trzy razy. Wykonywałam zadania, byłam skupiona i skoncentrowana, więc decydujące momenty rozstrzygnęłam na swoją korzyść. Potrzebuję jak najwięcej meczów i ogrania, im więcej tym lepiej. Najlepiej aż do finału. Wszystkie mecze, zarówno singlowe, jak i deblowe, są teraz dla mnie priorytetowe - powiedziała Rogozińska-Dzik.