Magdalena Fręch ma za sobą nieudane tygodnie - pod koniec lutego już na etapie pierwszej rundy odpadła z turnieju WTA 500 w San Diego, a na początku marca również po pierwszym meczu została wyeliminowana z Indian Wells, ulegając Lucii Bronzettii. Pochodząca z Łodzi zawodniczka równie szybko pożegnała się z Miami Open, tracąc tym samym szansę na zmierzenie się w drugiej rundzie z Igą Świątek. Fręch, która obecnie notowana jest na 53. pozycji w światowym rankingu, szansę na rehabilitację za ostatnie porażki otrzymała w Charleston. Nie miała jednak szczęścia, bo w pierwszej rundzie turnieju WTA 500 przyszło jej zmierzyć się ze Sloane Stephens, czyli 40. tenisistką zestawienia. Po raz ostatni Polka i Amerykanka mierzyły się w sierpniu 2022 roku - w Parmie górą była Stephens. WTA Charleston. Magdalena Fręch fatalnie weszła w mecz Polka fatalnie, bo od straconego podania, weszła we wtorkowy mecz ze Stephens. Mało brakowało, a Fręch odpowiedziałaby przełamaniem powrotnym, ale przy breakpoincie w drugim gemie posłała return w siatkę, jej rywalka po chwili odpowiedziała asem serwisowym, a następnie przypieczętowała obronę podania. Rozpędzona Amerykanka poszła za ciosem i bezlitośnie wykorzystywała błędy 26-latki, nie oddając jej nawet gema. Stephens wygrała pierwszego seta 6:0 i wykonała duży krok w stronę zwycięstwa. Niewiele wskazywało na to, by Polka, która w partii otwierającej spotkanie była bezradna wobec dobrze grającej rywalki, była w stanie odwrócić losy starcia. Polka zaszalała w Burundi. Osiem asów i wielka sensacja, turniejowa "dwójka" za burtą Magdalena Fręch żegna się z turniejem WTA 500 w Charleston Podobnie jak to było na początku pierwszej partii, również w drugim secie Polka szybko znalazła się w poważnych opałach. Najpierw posłała forhend w aut, później zagrała bekhendem w siatkę i jej rywalka miała dwa breakpointy. Fręch wprawdzie odpowiedziała świetnymi serwisami, ale końcówka gema i tak należała do Amerykanki, która wyszła na prowadzenie. W drugim gemie byliśmy świadkami krótkiego "zrywu" zawodniczki pochodzącej z Łodzi, która przełamała Stephens. Ta odpowiedziała jednak przełamaniem powrotnym, zagrywając po drodze świetny drop shot za siatkę i wygrywając ważną wymianę. Triumfatorka US Open z 2017 roku poszła za ciosem i bez straty punktów wygrała kolejnego gema, powiększając przewagę nad Fręch (3:1). Tę przewagę sukcesywnie powiększała, ponownie przełamując Fręch i oddając jej jeszcze tylko jednego gema. Amerykanka wygrała seta 6:2, a całe spotkanie 2:0 (6:0, 6:2) i awansowała do drugiej rundy, w której zagra z Leylah Fernandez. Pilne ogłoszenie WTA, ważna wiadomość dla Igi Świątek. To już oficjalne