Magdalena Fręch poznała kolejną rywalkę. To mistrzyni WTA 1000 z Dohy
W poniedziałek po wspaniałym meczu Magdalena Fręch wygrała 2:6, 7:5, 6:0 z faworyzowaną Rosjanką Mirrą Andriejewą. Przed polską tenisistką kolejne duże wyzwanie. Jej rywalką w drugiej rundzie turnieju WTA 500 rozgrywanego na trawiastych kortach w Berlinie będzie Amerykanka Amanda Anisimova, która w dwóch setach zwyciężyła Biancę Andreescu. Triumfatorka tegorocznego turnieju WTA 1000 z Doha będzie kolejną wyżej notowaną przeciwniczką Fręch w Niemczech.

Magdalena Fręch fantastycznie zaczęła turniej rangi WTA 500 rozgrywany na kortach trawiastych w Berlinie. Polka w trzech setach pokonała rozstawioną z numerem szóstym Mirrę Andriejewą. Siódma w światowym rankingu Rosjanka była faworytką pojedynku z Polką i po pierwszym secie wydawało się, że Fręch będzie trudno powalczyć o przepustkę do kolejnej rundy.
Zgodnie z planem Polki potoczyły się tylko trzy pierwsze gemy pierwszego seta, gdy Fręch zdołała przełamać rywalkę. Później to jednak Rosjanka doszła do głosu, dwukrotnie wygrywając przy serwisie rywalki. Skutkiem tego była wygrana 6:2 i spory handicap przed kolejną partią.
Po krótkiej przerwie Fręch prezentowała się już zdecydowanie lepiej. Dwa przełamania sprawiły, że Polak w pewnym momencie prowadziła już 4:1. Później sytuacja się odwróciła, a rywalka wykorzystała moment słabości Fręch i doprowadziła do remisu 5:5. W decydującym fragmencie drugiego seta Fręch po długiej walce najpierw przełamała serwis rywalki i po dwóch piłkach setowych wyrównała stan rywalizacji.
Decydująca partia była popisem Fręch. W zasadzie tylko w szóstym gemie Andriejewa próbowała nawiązać walkę z Polką i w pewnym momencie miała nawet break pointa. Fręch jednak nie dała się zaskoczyć i ostatnią partię wygrała 6:0.
Przed Fręch kolejne wyzwanie
Po poniedziałkowym triumfie Fręch mogła skupić się na obserwowaniu swojej przyszłej rywalki, którą miało rozstrzygnąć starcie Amandy Anisimovej z triumfatorką US Open z 2019 roku Biancą Andreescu. Faworytką tego starcia była Amerykanka, która w tym sezonie na trawie przegrała tylko raz - w finale turnieju w Londynie z rewelacyjną Niemką Tatjaną Marią.
Anisimova już na samym początku meczu osiągnęła cenną przewagę. Przy pierwszej możliwej okazji 13. rakieta światowego rankingu przełamała serwis rywalki. 23-latka przy swoim serwisie nie pozwalała rywalce na zbyt wiele, lecz w samej końcówce przydarzyła jej się wpadka.
Przy stanie 5:3 Kanadyjka obroniła dwie piłki setowe i finalnie odrobiła stratę jednego podania. Decydujący gem nie przeszedł jednak po myśli Andresscu, która ponownie zawiodła i finalnie to Anisimova wygrała pierwszą partię 6:4.
Przebieg drugiego seta był bardzo podobny. Anisimova ponownie szybko przełamała rywalkę i do samego końca rywalizacji kontrolowała przebieg spotkania. W odróżnieniu od pierwszej partii, w drugiej odsłonie Andreescu nie udało się ani razu wygrać gema, gdy serwowała jej rywalka.
Po godzinie i pięciu minutach rywalizacji Anisimova wygrała 6:4, 6:3 i pewnie awansowała do kolejnej rundy, gdzie czeka na nią Magdalena Fręch. Co ciekawe, obie zawodniczki po raz pierwszy zmierzą się ze sobą w oficjalnym spotkaniu. Amerykanka w tym sezonie triumfowała w Dosze, pokonując w finale Jelenę Ostapenko. Był to jej największy sukces w karierze.

