Strycova była 16. zawodniczką na świecie, dziś zajmuje 690. pozycję. Po urodzeniu dziecka pauzowała przez prawie dwa i pół roku. W tym sezonie rozegrała zaledwie trzy spotkania, wygrała jedno z Belgijką Maryną Zaniewską w Rzymie (6:1, 3:6, 6:3). To jednak bardzo doświadczona zawodniczka. Ma 37 lat, w singlu wygrała dwa turnieje WTA, w deblu - 31. Wśród trofeów w grze podwójnej jest Wimbledon w 2019 roku. Wiadomo było, że Czeszka na trawie grać potrafi. Fręch broni sześciu piłek setowych Pokazała to szczególnie w pierwszym secie. Różnica między nią, a Polką, która gra regularnie, nie była szczególnie widoczna. Strycova znajdowała się o krok od tego, by tę partię zakończyć zwycięsko. Miała aż sześć setboli przy wyniku 5:4. Set rozstrzygną tie-break, w którym od początku inicjatywę przejęła Fręch. Prowadziła 4:1, 5:2, wygrała - 7:3. To był bardzo długi set, trwał aż godzinę i 10 minut. Łodzianka zasłużyła na brawa za nieustępliwość i odporność psychiczną, grała jednak czasami zbyt asekuracyjnie. Zacięta batalia Magdaleny Fręch. Polka ma awans do turnieju głównego W drugim secie Fręch traci jednego gema Nie wiadomo, co było przyczyną, ale początek drugiego seta Strycova miała fatalny. Może dlatego, że przegrała poprzedniego w takich okolicznościach, może dlatego, że potem pokłóciła się o sporną sytuację z sędziną, a może zabrakło jej sił po tak długiej przerwie? W każdym razie Fręch grała konsekwentnie, widząc brak stabilizacji u rywalki zdobywała kolejne gemy. Prowadziła 4:0 po 24 minutach i z tych czterech gemów tylko drugi był zacięty, rozgrywany na przewagi. Polka wykorzystała w nim pierwszego break pointa. Kłopoty napotkała w piątym gemie. Strycova prowadziła 40:0. Ale nawet tę przewagę Fręch zniwelowała solidnym serwisem, choć trzeba przyznać, że Czeszka pomogła jej swoimi niewymuszonymi błędami. Strycova wywalczyła jednego gema, jak się okazała jedynego, w secie. Fręch w 7. gemie broniła się przed utratą podania, ale serwowała tak skutecznie i efektownie, że przy drugim meczbolu zaserwowała asa. Kolejną rywalką będzie Sorana Cirstea Fręch kontynuuje pokaz skutecznej gry na kortach trawiastych. Poprzedni turniej zakończyła na ćwierćfinale, przegrywając z rewelacyjną Brytyjką Jodie Burrage. W Birmingham przeszła kwalifikacje, jest już w drugiej rundzie. O ćwierćfinał zagra z Rumunką Soraną Cirsteą (38. WTA), która pokonała rodaczkę Anę Bogdan (61. WTA). Bez względu na wynik kolejnego spotkania tenisistka z Łodzi śrubuje swój rekord w rankingu WTA. Dziś jest 72. A dobre rezultaty w Birmingham pozwolą jej awansować o jeszcze kilka pozycji. Olgierd Kwiatkowski I runda turnieju WTA 250 Rothesay Classic w Birmingham (pula nagród 259 303 dol.) Magdalena Fręch (Polska) - Barbora Strycova (Czechy) 7:6 (3), 6:1