Partner merytoryczny: Eleven Sports

Magdalena Fręch pokonana, ale ta historia miała piękny koniec. Awans o 345 pozycji

Nowy ranking WTA przyniósł kilka zmian w czołowej dziesiątce, włącznie z istotnym przesunięciem się o dwie pozycje w górę Coco Gauff. Nie przyniósł zmiany na szczycie, choć przewaga Igi Świątek nad Aryną Sabalenką znacznie się zmniejszyła. Najciekawszej zmiany na światowej liście doświadczyła jednak Chinka Shuai Zhang, która do stolicy swojego kraju przyleciała z bagażem... 24 kolejnych przegranych meczów singlowych. I dokonała rzeczy niezwykłej, przełamała się, dotarła do ćwierćfinału, ogrywając m.in. naszą Magdalenę Fręch. Efekt? Rekordowy skok w rankingu.

Shuai Zhang i Magdalena Fręch. W zeszłorocznym Roland Garros lepsza była Polka, teraz Chinka się zrewanżowała
Shuai Zhang i Magdalena Fręch. W zeszłorocznym Roland Garros lepsza była Polka, teraz Chinka się zrewanżowała /THOMAS SAMSON/AFP

Tenisowy świat mocno przeżywał to, co stało się Shuai Zhang rok temu w Budapeszcie, w turnieju WTA 250. Doświadczona chińska tenisistka, choć jeszcze na początku roku była 22. w rankingu WTA, miała w dorobku 12 kolejnych porażek, a w starciu z Amarissą Kiarą Toth została oszukana najpierw przez sędzię tego spotkania, a później jeszcze "dobita" przez rywalkę. Jedna nie chciała podejść sprawdzić ślad piłki, druga celowo go zamazała.

Chinka doznała ataku paniki, potrzebowała pomocy, a rywalka... ostentacyjnie celebrowała zwycięstwo. Mało tego, Shuai Zhang nie wygrała meczu w tourze przez kolejnych ponad 14 miesięcy. Do Pekinu przyjechała jako 595. tenisistka świata, ze śladowym dorobkiem w rankingu, wynikającym głównie z tego, że w największych turniejach są punkty za grę w pierwszej rundzie.

Ćwierćfinał WTA 1000 po dwóch latach, jakiekolwiek zwycięstwo po 20 miesiącach. Niezwykła historia Shuai Zhang

W stolicy Chin Shuai Zhang wygrała bowiem kolejno: z McCartney Kessler (WTA 65), Emmą Navarro (WTA 8), Greet Minnen (WTA 94) i naszą Magdaleną Fręch (WTA 31). Do ćwierćfinału wielkiego turnieju WTA 1000 dostała się bez straty seta, co trzeba podkreślić. Po raz pierwszy od sierpnia 2022 roku pokonała zawodniczkę z TOP 10, a z tamtym turniejem łączy ją jeszcze jedno.

Wówczas, w Cincinnati, wygrała mecze z Naomi Osaką, Jekateriną Aleksandrową i ówczesną wiceliderką rankingu Anett Kontaveit, by w ćwierćfinale ulec Arynie Sabalence. I to był jej ostatni singlowy ćwierćfinał w tak poważnym turnieju.

Shuai Zhang/AFP

Polskich kibiców interesował szczególnie mecz Zhang z Fręch, bo Polka też miała świetną passę: wygrała wcześniej "pięćsetkę" w Guadalajarze, a Pekinie też walczyła doskonale, odwracała losy spotkań. A jednak w meczu z doświadczoną Shuai nie miała za wiele do powiedzenia: uległa rywalce 4:6, 2:6. Chinkę zatrzymała dopiero Paula Badosa, pokonała ją 6:1, 7:6 (4).

Mały awans Magdaleny Fręch, za to historyczny. Rekordowy skok Shuai Zhang, ale... potrzeba czegoś więcej

Ten turniej miał wielkie znaczenie dla obu tenisistek - tak dla Fręch, jak i dla Zhang. Polka awansowała bowiem na rekordowe 27. miejsce w rankingu WTA, najwyższe w swojej karierze. Tylko trzy Polki były wyżej od niej: Iga Świątek, Agnieszka Radwańska i Magda Linette. W jednym notowaniu wyprzedziła od razu dwie starsze rodaczki: Urszulę Radwańską i Magdalenę Grzybowską.

Świętować może jednak także Shuai Zhang, jej dorobek zwiększył się czterokrotnie. Ale największe wrażenie robi liczba znajdująca się tuż obok obecnej pozycji 35-latki w rankingu WTA. To poprzedzone plusem 345 - o tyle właśnie pozycji zaliczyła skok. Była 595., teraz jest już 250. Takie rzeczy na światowym poziomie, nie licząc zawodniczek z turniejów ITF, są rzadkością. Do miejsca w kwalifikacjach turniejów wielkoszlemowych wciąż jednak trochę jej brakuje.

Co ważniejsze - Shuai Zhang może jeszcze poprawić swoją lokatę - zaczyna bowiem we wtorek grę w drugim turnieju WTA 1000 - w Wuhanie. Jej pierwszą rywalką będzie Julia Putincewa, która też ma coś do udowodnienia. W Seulu i Pekinie przegrywała już pierwsze spotkania (z Amandą Anisimovą i Naomi Osaką), a przecież wydawało się, że pogromczyni Igi Świątek z Wimbledonu jest w stanie wrócić po latach na dłużej do czołowej trzydziestki świata. Krok może zrobić  Wuhanie, z Shuai Zhang wygrała cztery ostatnie potyczki.

Shuai Zhang - Caroline Garcia 0:2. SKRÓT. WIDEO (Polsat Sport)/Polsat Sport/Polsat Sport
Shuai Zhang/AFP
Magdalena Fręch/Ciro De Luca/NurPhoto/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem