Grającą z "dziką kartą" Fręch w światowym rankingu dzieliło od rywalki ponad 300 miejsc. Polka był klasyfikowana na 433. pozycji, Belgijka - 112. Takiej różnicy w pierwszym secie na korcie nie było widać. Fręch walczyła, kilka jej akcji nagrodzono oklaskami, a przeciwniczka musiała się solidnie napracować w każdym gemie. Dominacja faworytki bardziej widoczna była w drugim secie i jeśli kibice mieli nadzieję na niespodziankę, szybko została rozwiana. - Rywalka była wymagająca. Nie mogłam jej przełamać. Jej serwis był bardzo dokładny. Nie wykorzystałam pewnych szans, ale myślę, że z roku na rok będzie coraz lepiej i się przebiję. Wiem, że mogłam zagrać lepiej. Czuję niedosyt, ale trzeba się ogrywać na takim poziomie, aby w końcu zacząć wygrywać takie mecze - powiedziała Fręch. Wcześniej awans do drugiej rundy wywalczyła Magda Linette, która pokonała Niemkę Anne-Lenę Friedsam 7:6 (5), 6:4. Odpadła Urszula Radwańska po porażce z Rosjanką Jelizawietą Kuliczkową 0:6, 1:6. Wieczorem rozstawiona z "jedynką" Agnieszka Radwańska zmierzy się z belgijską tenisistką Yaniną Wickmayer.