31-letnia tenisistka z Poznania przegrała nie z byle z kim, z jedną z najlepszych obecnie zawodniczek w cyklu WTA, która w tym roku - w rozgrywkach United Cup - pokonała Igę Świątek. Polka nie była faworytką, choć po pokonaniu Wiktorii Azarenki można było liczyć na dobrą grę. Co się stało w pierwszym secie z Linette? Aż trudno było uwierzyć w to jak słabo w pierwszym secie zagrała Linette. Wynik 1:6 był dobrym potwierdzeniem marnej dyspozycji poznanianki. Polka nie była w stanie zagrać poprawnie w najprostszych sytuacjach, popełniała niezrozumiałe błędy. Sama się z tym źle czuła. Pobudzała się, mobilizowała, by odmienić swoją grę. Być może to była jakaś kontuzja, jakiś ból, który nie pozwalał Linette grać na swoim poziomie? Może zabrakło sił po wyczerpującym boju z Wiktorią Azarenką? Nie wzięła jednak przerwy medycznej, choć na twarzy oprócz niezadowolenia z wyniku, widoczny było, że coś jakby było nie tak. W trwającym 29 minut pierwszym secie Polka ani razu nie wygrała gema przy własnym serwisie. Była bardzo pasywna - miała tylko trzy uderzenia kończące. A Pegula - 14. Dawno półfinalistka tegorocznego Australian Open nie grała tak słabo. Miłe złego początki w drugim secie - od 5:2 do 5:7 W drugim secie na kort wyszła inna Magda Linette - bardziej zdecydowana, pewniejsza siebie, bardziej waleczna. Wygrała pierwszego gema przy podaniu Peguli, a potem kolejnego. Było 2:0, a potem 3:1. Amerykanka zaczęła częściej wyrzucać piłki poza kort, straciła wcześniejszą regularność. Linette pokazała kilka dobrych akcji, nie czekała tylko na to, co zrobi przeciwniczka, ale przejmowała od czasu do czasu inicjatywę. Pierwszy set był w tym momencie tylko fatalnym wspomnieniem. Polka kolejny raz przełamała serwis trzeciej zawodniczki na świecie. Prowadziła 5:2. Serwowała. Była o krok od zwycięstwa w drugim secie. Ta chwila okazała się najtrudniejsza w meczu. Pegula nie miała zamiaru grać długiego spotkania. Przebudziła się. Linette przy wyniku 5:4 nie wykorzystała jednej piłki setowej. Znów była wtedy zbyt pasywna. Nie miała argumentów, by pokonać Amerykankę grającą tak jak w pierwszym secie. Pegula wygrała pięć gemów z rzędu i seta 7:5. Całkowicie zasłużenie. Pozostał występ w deblu Linette grał jeszcze - w parze z Amerykanką Bernardą Perą - w deblu. We wtorek spotkają się z Rumunką Iriną Begu i Ukrainką Anheliną Kalininą. W singlu Polka następny turniej rozegra w Charleston. Olgierd Kwiatkowski IV runda turnieju WTA 1000 Miami Open (pula nagród 8 800 000 dol.) Jessica Pegula (USA, 3) - Magda Linette (Polska, 20) 6:1, 7:5