Po łatwo wygranym pierwszym secie, w drugim górą była Rumunka. - Zaczęłam bardzo dobrze, ale w drugim secie były nowe piłki i zwolniłam. A jak zwalniam, to popełniam więcej błędów. W trakcie partii udało mi się wrócić do rytmu. Szkoda gema przy 4:5, bo można było szybciej skończyć mecz. Czułam jednak, że znów zaczynam kontrolować mecz. Wiedziałam, że tak muszę zagrać w trzecim secie i jeszcze poprawić pierwszy serwis. To się udało - stwierdził Linette. - W końcówce odczuwałam trochę to, że niedawno wróciłam ze Stanów Zjednoczonych. Jet lat dał o sobie znać, ale ustrzegłam się dramatu. Przy 5:2 było trochę emocji, ale wygrałam gema - dodała Linette. - Plan był taki, by spychać ją i kontrolować kort. To przez większość meczu się powidło. Linette skomentowała też współpracę z Dawidem Celtem, który był jej trenerem w ubiegłym roku. Teraz jest kapitanem reprezentacji Polski i pomagał jej w trakcie meczu z Begu. - Pracowaliśmy kilka miesięcy, spędziliśmy na korcie wiele godzin. Wiedział, czego może ode mnie oczekiwać, a to ułatwia współpracę. Wie jak mnie uspokoić, a jak trzeba obudzić. Znamy się naprawdę dobrze.