Dzisiejszy finał od początku nie układał się po myśli Magdy Linette. Chinka dominowała na korcie, konsekwentnie realizując plan, jaki sobie ułożyła na to spotkanie i zasłużenie triumfowała w domowym turnieju, zdobywając swój pierwszy tytuł WTA w karierze. Po finale nie kryła emocji, a na twarzy pojawiło się ogromne wzruszenie. Nasza reprezentantka ostatecznie musi poczekać na swój singlowy tytuł nieco dłużej. Ostatni raz świętowała sukces w grze pojedynczej w lutym 2020 roku, kiedy wygrywała turniej w Hua Hin. Co ciekawe, w drodze po trofeum pokonała wówczas... Xiyu Wang. Po finale 31-latka zdecydowała się na dłuższy komentarz na swoim profilu na Instagramie, w którym poruszyła wiele kwestii. W pierwszym fragmencie podkreśliła, że jest teraz jeszcze bardziej zdeterminowana i gotowa do cięższej pracy. W drugiej części odniosła się do motywacji, jaką może dawać taka przegrana, jak ta w finale w turnieju WTA 250 w Kantonie. Na sam koniec podziękowała wszystkim, którzy kibicują i towarzyszą poznaniance. Niełatwe doświadczenie Taka przegrana z pewnością boli, zwłaszcza gdy jest się już tak blisko tytułu. Słowa wsparcia dla Magdy płyną jednak z wielu stron, a wśród nich z ust byłej zawodniczki - Joanny Sakowicz-Kosteckiej, obecnej komentatorki i ekspertki w stacji CANAL+ SPORT. Prosiła przede wszystkim o docenienie tego, ile radości ufundowała nam Linette w minionym tygodniu. Teraz przed naszą reprezentantką kilka dni przerwy, a następnie występ w ostatnim tysięczniku w tym sezonie. Turniej WTA 1000 w Pekinie rozpocznie się w sobotę, 30 września. Najpierw jednak odbędzie się m.in. turniej WTA 500 w Tokio, gdzie najwyżej rozstawioną zawodniczką jest Iga Świątek. Nasza zawodniczka rozpocznie swój występ od drugiej rundy.