Linette ma bardzo dobre wspomnienia z zeszłego roku z Australii, bowiem wygrała trzy z czterech meczów w turnieju United Cup, gdzie występowała w reprezentacji Polski, potem była co prawda szybka porażka w Hobart, ale następnie doszła aż do półfinału wielkoszlemowego Australian Open. W tym roku Polka postawiła na start w Brisbane, gdzie jest rozstawiona z numerem dziewiątym. W pierwszej rundzie miała "wolny los", a w kolejnej jej rywalką była Hiszpanka Cristina Bucsa. To było ich drugie spotkanie, w zeszłym roku w Strasburgu, lepsza po trzysetowym pojedynku okazała się 31-letnia poznanianka. W środę w początkowej fazie mecz był wyrównany, ale w siódmym gemie Linette przełamała podanie rywalki, co potem powtórzyła w dziewiątym gemie, zapewniając sobie zwycięstwo w pierwszym secie 6:3. Druga partia również toczyła się pod dyktando Polki, która już w drugim gemie odebrała podanie Hiszpance. W dziewiątym gemie poznanianka serwowała, aby wygrać mecz, ale Bucsa zdołała się wybronić i odrobiła stratę przełamania. Z kolei w 10. gemie Linette miała trzy piłki meczowe, jednak rywalka pozostała w grze. W 12. poznanianka już nie zmarnowała okazji i za piątą piłką meczową zakończyła seta wynikiem 7:5, a tym samym całe spotkanie. Rywalką Linette w trzeciej rundzie będzie Rosjanka Daria Kasatkina, rozstawiona w Brisbane z numerem piątym. Tenis. Aryna Sabalenka gra dalej Wcześniej z imprezą pożegnała się Japonka Naomi Osaka. Była liderka światowego rankingu tenisistek, która wróciła na kort po 15-miesięcznej przerwie macierzyńskiej, przegrała z Czeszką Karolina Pliškovą 6:3, 6:7 (4-7), 4:6. Od wygranej sezon zaczęła Białorusinka Aryna Sabalenka. 26-letnia Japonka, która w lipcu urodziła córkę Shai, poprzednio wystąpiła w zawodach WTA we wrześniu 2022 roku. W Brisbane w 1. rundzie wygrała z Niemką Tamarą Korpatsch 6:3, 7:6 (11-9), ale Plíškova okazała się już za silna. Turniej w Brisbane stanowił dla Osaki przetarcie przed pierwszymi w sezonie zawodami Wielkiego Szlema - Australian Open. Właśnie w Melbourne trzy lata temu po raz ostatni triumfowała w turnieju tej rangi. Sabalenka natomiast w pierwszej rundzie miała "wolny los". W środę w niespełna godzinę wiceliderka światowego rankingu rozbiła Włoszkę Lucię Bronzetti 6:3, 6:0.