Polka za zwycięstwo w turnieju otrzymała 50 pkt. do rankingu WTA i prawie 3 tys. dolarów. To największy jak dotąd sukces w seniorskiej karierze poznanianki. Jeszcze dwa tygodnie temu Linette grała w Paryżu w French Open juniorek. W Szczecinie dostała dziką kartę do turnieju głównego, w który przegrała zaledwie jednego seta. "Było to w drugiej rundzie, w meczu przeciwko Ukraince Oksanie Lubcowej. Na początku meczu było potwornie gorąco. Kort był w pełnym słońcu. Nie mogłam wejść w ten mecz. Po pierwszym - przegranym przeze mnie secie słońce zaszło, a ja złapałam rytm grania i dwie kolejne partie bez problemów wygrałam" - wspomina Linette. W sobotę w dwóch setach wygrała z Czeszką Petrą Cetkovską i mogła czekać na rozstrzygnięcie drugiego półfinału. Ten trwał i trwał. Wreszcie po ponad trzech godzinach Ruutel wygrała z Rumunką Agnes Szatmari. To zwycięstwo Estonka okupiła dużym zmęczeniem. Linette była szczęśliwa i już planuje kolejne starty. "Wygrana w Szczecinie pozwoli mi na tyle poprawić ranking, bym nie musiała grać w najsłabiej punktowanych turniejach" - dodała polska tenisistka. Linette jest pierwszą Polką w trzyletniej historii Szczecin Open, która wygrała turniej. W poprzednich edycjach główne nagrody trafiały do Barbory Zahlavovej-Strycovej z Czech i Stephanie Gehrlein z Niemiec. Wynik finału: Magda Linette (Polska) - Margit Ruutel (Estonia) 6-2, 6-0.