Nasza reprezentantka jest w Indiach rozstawiona z "trójką" i jak dotąd potwierdza, że należy do zdecydowanie najmocniejszych zawodniczek turnieju. W dotychczasowych meczach nie przegrała nawet seta, choć blisko "urwania" co najmniej jednego była w ćwierćfinale Rebecca Marino. Pierwsza odsłona pojedynku (która trwała ponad 70 minut) rozstrzygnęła się dopiero w tie-breaku, który Linette wygrała... 12-10. Czytaj także: Rywalka Świątek blisko sensacyjnej decyzji Pochodząca z Poznania tenisistka była zdecydowaną faworytką półfinału z Katie Swan. Rywalka to aktualnie dopiero 174. zawodniczka świata. Polka jest 67., ale już wiadomo, że w najnowszym notowaniu zaliczy spory awans - gdyby wygrała cały turniej, może się nawet przesunąć w okolice 50. lokaty. Wiadomo już, że w finale zagra 17-letnia Linda Fruhvirtova z Czech. W drugim półfinale pokonała ona reprezentującą Argentynę Nadię Podoroską 5:7, 6:2, 6:4. Magda Linette w finale Spotkanie własnym serwisem otwierała nasza reprezentantka. Niestety, Swan szybko zyskała dwie szanse na przełamanie (prowadziła 40:15), co mogło wprowadzić w poczynania Linette nieco nerwowości. Na szczęście Polka wyrównała i chwilę później postawiła kropkę nad "i", obejmując prowadzenie 1:0. Mało tego - poszła za ciosem i przełamała przeciwniczkę, zaliczając tym samym kapitalne otwarcie. Gra z przewagą wygranego podania rywalki sprawiła, że premierowy set stał się nieco spokojniejszy. Swan jednak nie zamierzała składać broni. Trzeci gem to znów równowaga przy serwisie Linette i - ponownie - skuteczniejsza postawa 30-latki. Po trzecim gemie o przerwę medyczną poprosiła Brytyjka. Niestety, nie była ona w stanie kontynuować rywalizacji. Do finału awansowała Polka, która zagra w najważniejszym, turniejowym meczu pierwszy raz w tym sezonie. Katie Swan - Magda Linette 0:3, krecz Katie Swan