Poznanianka od wielu lat jest polskim numerem dwa. Najpierw za Agnieszką Radwańską, a teraz za Igą Świątek. Linette w tym roku pokazała, że stać ją na wiele. Była przecież w półfinale wielkoszlemowego Australian Open, a potem po raz pierwszy awansowała do czołowej "20" rankingu (19. miejsce). Dalsza część obecnego sezonu już nie wyglądała tak pomyślnie. W Azji jednak 31-latka czuje się bardzo dobrze, miała tam kiedyś nawet swoją bazę. W Kantonie, jako rozstawiona z "jedynką" zawodniczka, awansowała do finału. To już piąty na tym kontynencie z sześciu w karierze naszej tenisistki. Iga Świątek poznała drabinkę w Tokio. Prawdziwa zmora na jej drodze Zaczęło się w 2015 roku w Tokio, kiedy Linette przegrała w finale z Belgijką Yaniną Wickmayer. W 2019 roku lepsza od Polki w Seulu była Czeszka Karolina Muchova. Jedyne zwycięstwo na tym kontynencie przyszło poznaniance w 2020 roku w Hua Hin, gdzie ograła Szwajcarkę Leonie Küng. Natomiast rok temu w Ćennaj lepsza okazała się kolejna Czeszka Linda Fruhvirtova. Tenis. Magda Linette zaskoczyła po półfinale W Kantonie Linette awansował do finału po zwycięstwie nad Kazaszką Julią Putincewą. W pomeczowym wywiadzie Polka zaskoczyła chińską publiczność, nucąc miejscową piosenkę. Linette od początku bardzo dobrze sobie radziła podczas swojego pobytu w Chinach. W drodze do finału straciła zaledwie jednego seta - w meczu pierwszej rundy z Brytyjką Jodie Burrage. Od tego momentu notowała serię ośmiu wygranych partii z rzędu. W pojedynku o tytuł przyszło jej się zmierzyć z Xiyu Wang. 31-latka miała już okazję w przeszłości rywalizować z Chinką. Miało to miejsce w... Hua Hin w 2020 roku, gdzie poznanianka sięgnęła po swój ostatni singlowy tytuł. Rywalka Świątek liczyła na przełamanie. Zagra z sensacyjną debiutantką W Kantonie Linette grała także w deblu, a partnerowała jej Japonka Moyuka Uchijima. Grające z "czwórką" tenisistki w środę w ćwierćfinale uległy chińskiej parze Hanyu Guo, Xinyu Jiang 5:7, 3:6.