Pojedynek pomiędzy Linette i Noskovą był długi, bo trwał prawie trzy godziny. Do wyłonienia zwyciężczyni potrzebny był decydujący set. W nim poznanianka, przełamując do zera podanie rywalki, wyszła na prowadzenie 5:3. Serwowała więc, aby zakończyć spotkanie, ale nie wykorzystała sześciu piłek meczowych i straciła serwis. Ostatecznie o rozstrzygnięciu zadecydował tie-break. W nim lepsza była nasza tenisistka, która wygrała pojedynek 6:3, 3:6, 7:6 (7-2). - To był bardzo ciężki mecz. Linda jest wymagającą rywalką i grała w tym roku bardzo dobrze. Cieszę się, że awansowałam i jestem w finale - przyznała Linette w rozmowie na korcie. Tym samym w decydującym spotkaniu w Pradze zagra z inną zawodniczką zna Wisły - Fręch. 26-letnia łodzianka dostała się do niego po kreczu Czeszki Laury Samson. Do tego momentu prowadziła 3:6, 6:0, 4:2. Pierwszy taki przypadek w erze open To pierwszy przypadek w erze open, kiedy w finale zobaczymy dwie zawodniczki znad Wisły. - To niesamowite, że zagram w finale z Magdaleną Fręch. Oczywiście mamy w Polsce Igę Świątek, ale fajnie, że udało się też znaleźć w finale, mniejszego turnieju Jestem dumna z tego, że mamy teraz w Polsce tak wielu dobrych tenisistów, plasujących się w czołowej "50" rankingu, czego przedtem nie było, więc to jest wyjątkowe - zakończyła wypowiedź Linette, która musiał opędzać się przed natrętnym owadem. W starciu z Noskovą, które trwało dwie godziny i 46 minut, nasza tenisistka zanotowała 43 uderzenia kończące przy 42 rywalki. Polka popełniła za to tylko 22 niewymuszone błędy, gdy Czeszka aż 44. Dla Linette, rozstawionej w Pradze z "czwórką", to będzie ósmy finał gry pojedynczej w karierze, na razie wygrała dwa z nich. Natomiast Fręch, turniejowa "szóstka", dostąpi tego zaszczytu po raz pierwszy. Linette grała już w jednym finale w tym roku W tym sezonie najlepszym wynikiem 32-letniej poznanianki był występ w Rouem, gdzie doszła do decydującego meczu, w którym przegrała z Amerykanką Sloane Stephens. Z kolei 26-letnia łodzianka w 2024 roku dochodziła do ćwierćfinałów w Lleidzie i Nottingham, a w piątek po raz pierwszy zagra o trofeum turnieju WTA. Potem obie tenisistki wystąpią już w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. I tak Linette w pierwszej rundzie zagra z Rosjanką Mirrą Andriejewą, a Fręch z Bułgarką Wiktorią Tomową. Z tą ostatnią w Pradze grała poznanianka, eliminując po trzysetowym meczu w ćwierćfinale.