Linette dość dawno nie wygrała z zawodniczką, która jest od niej wyżej w rankingu WTA. Ostatnie takie zwycięstwo to marzec tego roku z Wiktorią Azarenką. Teraz rywalką była Haddad Maia, (nr 15 w rankingu) raczej specjalistka od debla. Ma jedna na koncie np. zwycięstwo nad Eleną Rybakiną, czyli szóstą rakietą świata. Polka czeka w tym roku na jakiś większy sukces, bo ostatni bardzo udany turniej to półfinał Australian Open. Później najdalej dotarła do ćwierćfinału turnieju WTA 250 w Meksyku. Zawodniczkom przeszkadzał deszcz, przez który rywalizacja w Rzymie była przerywana. W trakcie meczu Polki kibice na trybunach siedzieli pod parasolami i w płaszczach przeciwdeszczowych. Linette zaczęła mecz od serwisu i wygranej, ale na przewagi. I te problemy się potwierdziły, bo za chwilę przegrała własne podanie. Taczka na korcie w trakcie meczu Linette Brazylijka za to dobrze serwowała i objęła pewne prowadzenie. Była blisko kolejnego breakpointa, bo Polka roztrwoniła przewagę 40-0, ale uratowała gema. Warunki do gry robiły się jednak coraz trudniejsze. Na kort wjechała nawet taczka i miejsce, które nasiąkło wodą, posypano mączką. Gorzej w tych warunkach czuła się Polka, która z silną Brazylijką przegrywała większość długich wymian. Haddad Maia grała bardzo pewnie, dwa gemy wygrała bez straty punktu, a Polka popełniała dużo niewymuszonych błędów. I była bardzo zła na siebie. Wtedy Linette zaczęła grać lepiej. Przy swoim serwisie wygrała gema do zera, a za chwilę miała pierwszą okazję, by odrobić straty i to jej się udało. Tyle że Brazylijka znów ją przełamała i za moment cieszyła się z wygrania pierwszego seta. W drugim secie już pierwszy gem serwisowy Linette padł łupem rywalki. Wtedy Polka miała na koncie już 16 niewymuszonych błędów, a Brazylijka tylko sześć. I Haddad Maia poszła za ciosem. Miała inicjatywę, posyłała mocne piłki, a Linette nie potrafiła znaleźć na to recepty. Kolejny breakpoint i Brazylijka wygrywała już 3:0. Polka po drugim przełamaniu wydała się już zrezygnowana i rywalka powiększała przewagę. Udało jej się wygrać gema (1:4) i poczuła, że jeszcze można coś zdziałać przeciwko Brazylijce. Przełamała jej serwis, a za chwilę zmniejszyła straty do 3:4. Była blisko remisu - miała dwa breakpointy, a jednak Haddad Maia nie straciła własnego podania. I pokonała Polkę. W 1/8 finału Haddad Maia zmierzy się z setną w rankingu Camilą Osorio, która niespodziewanie pokonała Caroline Garcia (WTA 4). To byłaby łatwa droga dla Polki co najmniej do ćwierćfinału.