Pierwsza partia to był istny popis Linette, choć można było spodziewać się, że będąca w formie Rosjanka okaże się trudną przeciwniczką i początek partii mógł zwiastować kłopoty.Polka z dużymi problemami wyciągnęła pierwszego gema przy swoim podaniu, gdy widmo przełamania mocno zaglądało jej w oczy.Po chwili to nasza zawodniczka koncertowo radziła sobie z serwisem Kasatkiny, nie pozwalając przeciwniczce na zdobycie choćby punktu. Przełamanie w takim stylu mogło zrobić wrażenie, ale nie na Rosjance. W kolejnym gemie odrobiła straty, bowiem w decydującej piłce moment zawahania Linette przy drive volleyu kosztował ją stratę punktu. Polka grała bardzo dobrze returnem i znów wysoko prowadziła, mając dwa break pointy. I szansy nie zmarnowała, a Rosjanka wyglądała na bardzo niepocieszoną takim obrotem wydarzeń. Magda Linette zdemolowała Darię Kasatkinę Przy stanie 3:1 trzy kolejne gemy układały się pod dyktando naszej zawodniczki. Najpierw Linette kontrolowała swoje podanie, a w szóstej odsłonie meczu po raz trzeci przełamała Kasatkinę. Przeciwniczka w ostatniej akcji popełniła podwójny błąd serwisowy i frustracja znów rysowała się na jej twarzy.Linette dokończyła robotę z zimną krwią, pieczętując wygraną w pierwszej partii asem serwisowym.W drugiej partii tak szybko nie doczekaliśmy się przełamania. Ryzykowne próby returnu ze strony Polki przy podaniu Rosjanki nie przynosiły efektu. Po chwili nasza zawodniczka odpowiedziała wygraną "na sucho", a wielką robotę robił bekhend Polki, którym zdobyła 11. winnera. Rosjanka znów wyszła na prowadzenie i w czwartym gemie była o włos, by przyłamać Linette. Polka roztrwoniła prowadzenie 40:0, zrobiła się równowaga, ale wtedy dwie kolejne piłki kończyła nasza 29-letnia zawodniczka. Najpierw spod siatki trafiła w linię i z zadowolenia wymownie zacisnęła pięść, a po chwili odetchnęła. Rozstawiona z szóstym numerem Polka za to sama pokazała, co można zrobić przy podaniu rywalki. W piątym gemie nie dała Kasatkinie żadnych szans, wygrywając do zera.Rosjanka jeszcze nie rezygnowała, ale wyglądała na coraz bardziej sfrustrowaną. Nie poradziła sobie przy kolejnym serwisie Linette, a następnie znów dała się przełamać. I to w fatalnym stylu, popełniając podwójny błąd serwisowy. Polka prowadziła 5:2 i zwycięstwo miała na wyciągnięcie ręki.W ostatnim gemie byliśmy świadkami kapitalnej wymiany, która zakończyła się punktem dla Kasatkiny, zdobytym z już wydawałoby się beznadziejnej pozycji (30:30). Linette w kolejnej akcji wzięła sprawy w swoje ręce, w nagrodę miała piłkę meczową, której nie zmarnowała, koronując zwycięstwo pięknym zagraniem.AG