Nie był to zły mecz 31-letniej zawodniczki. Robiła, co mogła. Keys okazała się za silna - wygrała zasłużenie. Linette może żałować złego początku trzeciego seta. Wydawało się wtedy, że odwróciła losy spotkania. Zły początek meczu W pierwszym secie Polka miała niewiele argumentów, żeby pokonać finalistkę US Open z 2017 roku. Rywalka grała szybko, mocno, agresywnie, nie dając dojść do głosu Linette. Wyrównane były dwa pierwsze gemy z break pointami dla obu zawodniczek, ale zakończone zwycięstwem podających. W trzecim gemie tenisistka z Poznania straciła jednak swój serwis. Sytuacja powtórzyła się pod koniec seta. Dwa przełamania zdecydowały o zwycięstwie Keys 6:2 po zaledwie 35 minutach gry. Linette miała szczególnie wielki problem z drugim serwisem. Amerykanka bezwzględnie to wykorzystywała. Półfinalistka tegorocznego Australian Open zdobyła tylko dwa z ośmiu punktów po drugim podaniu. Odrodzenie w drugim secie Keys grała nie kalkulując - na jedno, dwa uderzenia. Serwowała solidnie, ale nie tak, żeby porazić Polkę. Linette cały czas szukała sposobów na powstrzymanie przeciwniczki. W pierwszym secie nic nie wskórała, ale na początku drugiego seta stała się znacznie skuteczniejsza. Półfinalistka tegorocznego Australian Open bardzo szybko objęła prowadzenie 3:0. W pierwszym secie co prawda broniła się przed przełamaniem, ale w dwóch kolejnych straciła tylko dwa punkty. U Polki widać było większą dojrzałość i cierpliwość. Amerykanka nie trafiła już tak często w kort, była bardzo statyczna. Cały czas nie szczędziła widowiskowych zagrań, teraz na ogół w mniej ważnych momentach. Linette wygrywała już 4:1 i miała trzy szanse, by podwyższyć prowadzenie. Keys wybroniła się. Spotkanie zrobiło się interesujące. Nie brakowało już długich wymian, akcji przy siatce. Amerykanka za wszelką cenę dążyła do odrobienia straty przełamania. Polka jednak to jej uniemożliwiła. Wygrała 6:3. Trzeci set zdecydowanie dla Keys Amerykanka od początku trzeciego seta wróciła do bardziej zdecydowanej gry. Polka dała się zepchnąć do obrony. Źle rozegrała drugi gem. Za dużo prostych błędów dało Keys przełamanie serwisu. Poznanianka przegrywała 0:2, a po kolejnym - niezwykle zaciętym gemie, w którym rywalka świetnie serwowała w decydujących momentach - 0:3. Cały czas Linette była w defensywie. Keys "dobiła" Polkę w szóstym gemie. Grała za mocno dla reprezentantki Polski. Prowadziła 5:1. Przy tak dobrym serwisie Amerykanki ostatni gem był dla niej tylko formalnością. Awansowała do ćwierćfinału, w którym zagra z Darią Kasatkiną. Polka w Charlestonie odniosła jedno zwycięstwo po dobrym meczu z Warwarą Graczową. Występy w USA kończy z jednym dobrym turniejem - w Miami, gdzie przegrała w czwartej rundzie. Olgierd Kwiatkowski III runda turnieju WTA 500 Charleston Open (pula nagród 780 637 dol.) Magda Linette (Polska, 8) - Madison Keys (USA, 9) 2:6, 6:3, 6:1