Gdy Magda Linette przystępowała do rywalizacji w drugiej rundzie WTA 250 w Hua Hin, była najwyżej rozstawioną tenisistką, która pozostała w turnieju. Przed Polką otworzyła się wielka szansa, być może nawet na drugi tytuł tej rangi w tym sezonie. Nasza reprezentantka walczyła o awans do ćwierćfinału z będącą o 59 lokat niżej w rankingu Rebeccą Sramkovą. Słowaczka miała za sobą bardzo udany turniej WTA 250 w Monastyrze, gdzie otarła się o tytuł. Prosto z Tunezji udała się do Tajlandii i w zupełnie innych warunkach, nie przejmując się zmęczeniem, sprawiła niespodziankę. Pokonała poznaniankę, wygrywając 7:6(5), 6:4. Sramkova pokazała świetny, ofensywny tenis. Dobrą dyspozycję udawało jej się również potwierdzać w kolejnych spotkaniach, ogrywając Janę Fett i Tamarę Zidansek. Dzięki temu po raz drugi z rzędu zameldowała się w finale. Tam czekała na nią doświadczona Niemka - Laura Siegemund. Tym razem Rebecca dopięła już swego i sięgnęła po premierowe trofeum w głównym cyklu WTA. Rebecca Sramkova wygrała turniej WTA 250 w Hua Hin. Pokaźny awans w rankingu Decydujące starcie o tytuł rozpoczęło się jednak korzystniej dla 36-latki. W drugim gemie przełamała rywalkę i zrobiło się 2:0. Siegemund nie potwierdziła przewagi i po chwili sytuacja na korcie diametralnie się odwróciła. Nagle to Sramkova wyszła na prowadzenie 4:2. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów nie oddała już przewagi do końca seta, chociaż pachniało odrobieniem strat w dziesiątym gemie. Laura dostała break pointa na 5:5, ale ostatnie trzy akcje zakończyły się po myśli Słowaczki, dzięki czemu rezultat partii brzmiał 6:4. Druga odsłona spotkania mogła rozpocząć się bardzo korzystnie dla Rebecci. Miała aż cztery okazje na przełamanie, ale Niemka ostatecznie utrzymała własne podanie. W kolejnych minutach obie solidarnie wygrywały własne gemy i taki stan rzeczy utrzymywał się aż do siódmego rozdania. Wtedy to nastał festiwal przełamań. Najpierw pojawił się break dla Sramkovej, po chwili Siegemund odrobiła stratę. Następny gem trafił znów na konto reprezentantki Słowacji i w związku z tym przy stanie 5:4 serwowała po zwycięstwo. W pewnym stylu dopełniła dzieła, wygrywając gema przy własnym podaniu do zera. 27-latka doczekała się swojego premierowego tytułu w głównym cyklu WTA, triumfując 6:4, 6:4. Co nie udało się przed tygodniem w Monastyrze, dokonało się dzisiaj w Hua Hin. Zwycięstwo w imprezie rangi WTA 250 pozwoli Rebecce na znaczne poprawienie "życiówki" w rankingu. Do tej pory była to 89. lokata. W najnowszym zestawieniu Sramkova znajdzie się na 61. pozycji, notując awans o 41 miejsc względem poprzedniego notowania.