Magda Linette w pierwszej rundzie tegorocznego Indian Wells w rywalizacji singlowej trafiła na Taylor Townsend, która wcześniej przebrnęła dwustopniowe eliminacje. Polka była faworytką starcia i do pewnego momentu wydawało się, że poradzi sobie z Amerykanką. Pochodząca z Poznania zawodniczka wygrała pierwszego seta, w drugim z kolei prowadziła z przewagą przełamania i była na dobrej drodze do zwycięstwa. Niestety, rywalka odwróciła losy spotkania i pokonała Linette, najpierw wygrywając partię po tie-breaku, a następnie rozbijając Polkę w decydującym secie. Linette nie pozostało nic innego, jak skupić się na turnieju deblowym, do którego przystąpiła u boku Bernardy Pery. Polsko-amerykański duet w pierwszej rundzie pokonał parę Oksana Kałasznikowa/Alycia Parks, chociaż rywalki w partii otwierającej spotkanie prowadziły już 5:1. Linette i Pera w drugiej rundzie trafiły na Nicole Melichar-Martinez i Ellen Perez, z którymi mierzyły się podczas ubiegłorocznego US Open. Wówczas w drugiej rundzie górą były Polka i Amerykanka. Niedawno pokonała Świątek, a tu porażka z 607. tenisistką świata. Mamy "polski" mecz o ćwierćfinał Magda Linette żegna się z Indian Wells. Nie zagra w ćwierćfinale debla Podczas tegorocznego Indian Wells Melichar-Martinez i Perez zrewanżowały się za ostatnią porażkę z Linette i Perą. Wprawdzie już w pierwszym gemie straciły podanie, ale szybko odpowiedziały przełamaniem powrotnym. W końcówce partii ponownie przełamały Polkę i Amerykankę, wygrywając partię 6:3. Linette i Pera wróciły do gry w drugim secie - dwukrotnie przełamały rywalki i już w ósmym gemie miały piłkę setową, ale rywalki wówczas zdołały się "wybronić". Przy podaniu Polki i Amerykanki były już bezradne, a partia zakończyła się wynikiem 6:3 dla Linette i Pery. O losach awansu przesądził więc tie-break grany do 10 punktów. A w tym Melichar-Martinez i Perez szybko odskoczyły polsko-amerykańskiej parze na trzy "oczka" (4:1) i już do końca kontrolowały wydarzenia na korcie, wygrywając 10:6 i meldując się w ćwierćfinale Indian Wells. A w nim zmierzą się z parą Shūko Aoyama/Aleksandra Krunić lub Ludmyła Kiczenok/Jeļena Ostapenko. Ostatnia pogromczyni Świątek też za burtą. Rewanż za finał i znów to samo