Na pewno w tym spotkaniu Magda Linette nie miała wiele do stracenia. Barbora Krejvikova to aktualnie jedna z najlepszych tenisistek na świecie. Czeszka potwierdziła to podczas tegorocznego Australian Open, dochodząc do ćwierćfinału imprezy, co jest jej najlepszym wynikiem w turnieju, jeśli chodzi o singlowe zmagania. Nadzieje na dobry rezultat jednak były, bo w pierwszej rundzie Polka zaliczyła świetny powrót w starciu z Alison Riske, pokazując, że potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach. Magda Linette zaczęła, a potem... Początek spotkania wyglądał bardzo obiecująco. Linette zaczęła od dobrego serwowania, sprawiając rywalce problemy. Krejcikova, która rozpoczęła zmagania w turnieju, dość niemrawo weszła w swój gem serwisowy, dlatego wygrała go dopiero na przewagi. Wydawało się, że żadne przełamanie się nie szykuje, bo polska tenisistka szybko objęła prowadzenie 40:15. Wtedy nagle gra poznanianki drastycznie straciła jakość. Serwisy 30-latki przestały robić wrażenie na Czeszce, do tego Linette wyrzucała większą liczbę piłek. Finalnie trzecia rakieta świata po walce zdobyła przełamanie. Dalsza część seta to była wręcz deklasacja. Polka straciła swoje atuty i nie za bardzo miała czym straszyć. Krejcikova szczególnie przejęła inicjatywę w wymianach, dobrze rozprowadzając piłkę, zmuszając rywalkę do niedokładnych zagrań. To wymagało od Linette próby odważniejszej gry, ale to kończyło się błędami. Finalnie od stanu 3:1 zawodniczka z Czech zdobyła dwanaście punktów z rzędu, pewnie kończąc pierwszego seta. Tylko w krótkim fragmencie była nadzieja Druga odsłona zaczęła się źle dla drugiej rakiety Polski. Ta bowiem broniła break pointów, by nie przegrywać 0:2. Jak w pierwszym secie Linette "zgasła", tak teraz niespodziewanie podjęła ona rękawice. Zamiast błędów pojawiły się dobre zagrania. Dzięki temu nie tylko utrzymała ona serwis, ale też zagroziła przeciwniczce przełamaniem. Przez chwilę wydawało się, że nadszedł moment, gdzie spotkanie będzie zdecydowanie bardziej wyrównane. Przy stanie 2:3 Linette dała się jednak przełamać. To był gwóźdź do trumny w tym spotkaniu, bo Czeszka grała zbyt pewnie jako serwująca. Wprawdzie poznanianka obroniła piłki meczowe przy swoim podaniu, ale po chwili Krejcikova postawiła kropkę nad "i". Magda Linette - Barbora Krejcikova 0:2 (1:6, 3:6)