To niecodzienny wypadek, gdy w dwóch turniejach tenisowych rozgrywanych równolegle dwie polskie tenisistki rozstawione są z nr 1 - Iga Świątek w Dubaju oraz Magda Linette w Meridzie w Meksyku. Iga Świątek idzie jak burza, w dwóch pierwszych wygranych meczach straciła raptem trzy gemy. Jest szansa na to, by pobiła wszelkie rekordy pod względem imponującego rozmiaru swych zwycięstw. Magda Linette zaczęła świetnie - ograła Kolumbijkę Camilę Osorio. To oznacza, że już w wirtualnym rankingu, który ogłoszony zostanie w poniedziałek, jest już na 20. miejscu w zestawieniu WTA. A może być lepiej, o ile Magda Linette dojdzie w Meksyku dalej - jej najbliższa rywalką będzie Węgierka Panna Udvardy. Szansa na wygranie imprezy jest spora, bowiem z nr 2 rozstawiona jest w Meridzie amerykańska tenisistka Sloane Stephens. Ona notowana jest na 41. pozycji, czyli znacznie niżej niż Polka. A to może oznaczać, że Magda Linette po raz pierwszy w karierze awansuje do czołowej dwudziestki świata. Magda Linette liczy na wynik Igi Świątek Nawet jednak jeśli Polka wygra w Meridzie, niekoniecznie może jej się udać to osiągnąć, bowiem miejsce może jej odebrać Barbora Krejčíkova, która atakuje z 31. pozycji, a jest już w 1/4 finału turnieju w Dubaju. Jeżeli zajdzie dalej, może znaleźć się w dwudziestce WTA, ale zapewne będzie potrzebowała do tego wygrania turnieju w Dubaju. Inaczej mówiąc, historyczne miejsce rankingowe Magdy Linette może zależeć od... Igi Świątek. Jeżeli to ona zwycięży w Dubaju, może to otworzyć drogę poznanianki do elity tenisowej świata.