Turniej w Charleston układa się do tej pory znakomicie dla Linette. Co prawda jest również niezwykle intensywny, bo kilka godzin przed spotkaniem z Kanepi nasza tenisistka musiała rozegrać mecz z wcześniejszej rundy, ale uporała się z finalistką ubiegłorocznego US Open Kanadyką Leylą Fernandez i mogła po krótkim wypoczynku przystąpić do kolejnego starcia. Mecz z Estonką rozpoczął się bardzo dobrze dla Linette, która w drugim gemie przełamała rywalkę i szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Chwilę później jednak sama straciła swoje podanie i błyskawicznie zrobiło się 3:3. Trzy kolejne gemy należały jednak znów do Polki, która wykorzystała trzecią piłkę setową i wygrała pierwszą partię 6:3. Czytaj także: Wielka mistrzyni sygnalizuje powrót na Wimbledon Kolejna zaczęła się od przełamań z obu stron. W ósmym gemie Polka obroniła trzy piłki na przełamanie, ale udało jej się ostatecznie utrzymać podanie. Niestety w gemie numer dziesięć, przy czwartym break poincie, Kanepi wykorzystała swoją szansę i wyrównała stan rywalizacji, wygrywając seta 6:4. To było jednak wszystko, na co było stać Estonkę. Set numer trzy, decydujący o losach meczu, był popisem Linette, która w trzecim i piątym gemie przełamała Kanepi i wygrała 6:2, a całe spotkanie 2:1, tym samym awansując do ćwierćfinału turnieju w Charleston, gdzie zmierzy się z Rosjanką Jekatieriną Aleksandrową, numerem 54. rankingu WTA. Magda Linette - Kaia Kanepi 2:1 (6:3, 4:6, 6:2)