Pierwszy set potrwał zaledwie 40 minut i poszedł niemal w całości po myśli Fręch, która już na początku gema dwukrotnie przełamała Lin i wyszła na prowadzenie 4:0. Po chwili mogło być 5:0, ale Chinka wyszła częściowo z opresji i obroniła break pointa. Była jednak w stanie ugrać tylko dwa gemy - oba przy własnym podaniu. Na początku drugiej partii obraz meczu nie uległ szczególnej zmianie. Polka w dalszym ciągu dominowała. Przełamała 39. zawodniczkę rankingu WTA na 2:1 oraz 4:1 i pozostało jej jedynie kontrolowanie wydarzeń na korcie, by spokojnie "dowieźć" wynik do szczęśliwego końca. Serwowała po 5:1, ale nieoczekiwanie straciła podanie i "podłączyła" rywalkę do gry. Lin wykorzystała "prezent" i doprowadziła do stanu 4:3, ale wciąż miała do odrobienia stratę jednego przełamania. Fręch nie pozwoliła jednak oponentce na więcej. Podtrzymała serwis i wygrała seta 6:4 i jednocześnie całe spotkanie. W ćwierćfinale zmierzy się z Magdą Linette lub Brytyjką Jodie Burrage. Możemy więc być świadkami "polskiej" rywalizacji o półfinał.